Pierwszym double-double w swojej karierze w NBA Jeremy Sochan poprowadził San Antonio Spurs do drugiego zwycięstwa z rzędu, tym razem nad Indiana Pacers. Dallas Mavericks z Kyrie Irvingiem i Luką Donciciem w składzie wreszcie pokazali moc wygrywając z 76ers, a duet zanotował 82 punkty. W pozostałych meczach Wizards rozprawili się z Raptora, a Warriors z Clippers.
Washington Wizards – Toronto Raptors 119:108
- Pierwsze z dwóch kolejnych spotkań pomiędzy obiema drużynami. Od początku drugiej kwarty to gospodarze przejęli inicjatywę i utrzymując średnio dwucyfrową zaliczkę, spokojnie dowieźli zwycięstwo do ostatniego gwizdka.
- Najważniejszą postacią meczu Kyle Kuzma, który zanotował 10 pierwszych punktów swojej drużyny. Skrzydłowy zakończył spotkanie z 30 oczkami na koncie, 25 dołożył Bradley Beal, a 18 Daniel Gafford. Po stronie Raptors 26 oczek padło łupem OG Anunoby’ego, 23 Jakoba Poeltla, a 14 Scottiego Barnesa i Freda VanVleeta.
Dallas Mavericks – Philadelphia 76ers 133:126
- Grający dzień po dniu po podróży z Miami 76ers mieli dziś, szczególnie w drugiej połowie, spore problemy, aby dotrzymać kroku przeciwnikom. Zaraz po przerwie Mavs wzięli się do pracy, wychodząc na nawet 25-punktowe prowadzenie. Na starcie czwartej kwarty ta przewaga stopniała już do niespełna 4 punktów, jednak ekipa z Dallas wrzuciła wyższy bieg i ponownie zdominowała przeciwników.
- Sixers ponieśli porażkę mimo ponad 57% skuteczności z gry. Wszystko za sprawą 42 i 40 punktów na koncie odpowiednio Luki Donicicia i Kyriego Irvinga, którzy kilkukrotnie potrafili dziś przejąć spotkanie. To pierwszy raz w historii organizacji z Dallas, aby dwóch zawodników zdobywało po ponad 40 oczek w jednym meczu i piąty taki przypadek w przekroju 30 ostatnich lat w NBA.
- Dla gości 35 punktów zanotował pauzujący dzień wcześniej Joel Embiid, 29 oczek dołożył Tyrese Maxey, a 27 punktów i 13 asyst James Harden.
San Antonio Spurs – Indiana Pacers 110:99
- No Gregg Popovich, no problem. Legendarny szkoleniowiec Spurs i jego asystent Brett Brown nie pojawili się dziś na ławce zespołu z powodu niecovidowych infekcji, jednak szczególnie w drugiej połowie ekipa z San Antonio potrafiła zdominować Pacers. Gospodarze, którzy średnio w tym sezonie tracą ponad 122 punkty na mecz, zatrzymali przeciwników w drugim kolejnym spotkaniu na pułapie poniżej 100 oczek.
- Śmiało można stwierdzić, że była to kolejna przełomowa noc dla Jeremy’ego Sochana na parkietach NBA. Polski skrzydłowy zanotował swoje pierwsze double-double w najlepszej lidze świata, będąc po raz kolejny liderem zespołu z Teksasu. 22 punkty (11-26 z gry) i 13 zbiórek (w tym 6 ofensywnych) uzupełnił 3 asystami oraz 2 przechwytami, a jego zespół odniósł drugie kolejne zwycięstwo.
- Po 25 kolejnych opuszczonych meczach do gry wrócił dziś Devin Vassell, który w 23 minuty zapisał na swoje konto 18 punktów. Dla Pacers 27 oczek zanotował Buddy Hield, a 18 Chris Duarte.
Golden State Warriors – Los Angeles Clippers 115:91
- Czwarte kolejne zwycięstwo rozpędzających się Warriors i to na kilka dni przed powrotem Stephena Curry’ego, który według Chris Haynesa z Bleacher Report, do zespołu dołączyć ma niedzielę w meczu z Lakers. Dzisiejsze spotkanie Wojownicy odmienili diametralnie w drugiej połowie. W kilka minut z -12 wyszli na 24-punktowe prowadzenie, co dla Clippers było niczym przyjęcie ciosu dającego nokaut.
- Dla Wojowników 34 punkty zdobył Jordan Poole, a po 19 dodali Klay Thompson i Jonathan Kuminga. W szeregach gości z Los Angeles, dla których to już czwarta porażka z rzędu, 21 oczek zanotował Kawhi Leonard, 16 Eric Gordon a 12 Mason Plumlee.