Początki współpracy Kyriego Irvinga oraz Luki Doncicia nie układają się po myśli zespołu z Dallas. Poprzedniej nocy Mavs przegrali na własnym parkiecie z Indianą Pacers. Dopiero w czwartej kwarcie byli w stanie rywalowi odpowiedzieć i choć mieli rzut na zwycięstwo, Kyrie Irving spudłował. Zawodnik skomentował tę decyzję.
Obrona Dallas Mavericks miała szczególny problem w zatrzymaniu rozpędzonego Tyrese’a Haliburtona. – W czwartej kwarcie broniliśmy dobrze i mieliśmy szansę. Ci, którzy grali w ostatniej części meczu wykonali dobrą pracę. W obronie musimy po prostu unikać faulowania. Oddali chyba 40 rzutów wolnych. Będzie trudno pokonać każdy zespół, któremu dajesz tyle możliwości. W pierwszej połowie bardzo często ich faulowaliśmy. Z drugiej strony my w pierwszej połowie trafiliśmy 10 z 20 rzutów z linii wolnych – mówił trener Jason Kidd.
Z kolei dla Indiany Pacers jednym z głównych założeń było zneutralizowanie Doncicia. Ten znalazł mimo wszystko sposób na kreowanie własnej gry. Ostatecznie jednak nie dostał wystarczającego wsparcia. – Wiedziałem, że Rick [Carlisle] nie pozwoli Luce grać. Pozostał jednak cierpliwy i atakował. Wykonał dobrą pracę w pomalowanym wykańczając akcję. Mieliśmy sporo okazji z otwartych pozycji, zwłaszcza w końcówce, ale dwa rzuty były air-ballami. Potem próba Kaia [Irvinga] na zwycięstwo po prostu nie wpadła. Musimy takie szanse wykorzystywać – mówił dalej Kidd.
– To był dobry rzut i Kyrie takie trafia. Ufamy mu – stwierdził Luka Doncić spytany o ostatnią próbę w meczu. – Nie uważam, że się nie staraliśmy. Po prostu w niektórych kryciach nie poradziliśmy sobie najlepiej. Na pewno się staraliśmy – dodał. Odniósł się także do tego, jak rozwija się jego współpraca z Kyrie Irvingiem. – Musimy rozmawiać o całym zespole, nie tylko o nas. Wygrywamy i przegrywamy jako zespół. Musimy po prostu grać lepiej jako kolektyw, tyle – przyznał Pochwalił także Tyrese’a Haliburtona. – To świetny gracz. Potrafi rzucić i asystować. Gra tak przez cały sezon. Nie jestem zaskoczony tym, jak się zaprezentował – mówi Doncić.
Na temat ostatniego rzutu meczu głos zabrał także Irving. – Po prostu nie wpadło. Mieliśmy kilka opcji na skończenie akcji, ale dziękuję moim kolegom i sztabowi za zaufanie. Naprawdę chcę tu wygrywać i kładę na siebie dużą presję z tym związaną. Czasami wydaje mi się, że aż za dużą. My właśnie teraz wszystkiego się uczymy. Doskonale widzimy, co robimy dobrze, a co źle. Musimy się skupić na tym, by być optymalnie przygotowani. Ja każdego dnia chcę dawać z siebie wszystko, nie tylko dla Luki, ale dla pozostałych kolegów także – przyznał.
– Czuję naturalną presję związaną z grą w NBA. Zawsze tak jest w drugiej połowie sezonu. Pozostało nam 20 meczów. W ostatnich dwóch nie grałem na miarę swoich możliwości, a każdy z nas musi robić te wszystkie małe rzeczy, by wygrać. Chodzi głównie o dobrą pracę w obronie i odpowiednie wejście w kwartę. Ostatecznie musisz żyć z wynikiem, ale jestem pewny za tę drużynę – twierdzi. Irving ciepło się wypowiadał również na temat sztabu. – Jedną z naszych największych przewag jest to, że prowadzi nas Hall-of-Famer i jeden z najlepszych rozgrywających [Jason Kidd]. Mamy naprawdę dobrych trenerów, którzy najpierw wymagają od siebie, a potem od nas – skończył.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET