Russell Westbrook ma za sobą wyczekiwany debiut w Los Angeles Clippers. Jego zespół przegrał z Sacramento Kings, a rozgrywający zakończył mecz z double-double. Co jeszcze można powiedzieć o pierwszym występie w nowych barwach byłego zawodnika Lakers?
Dla Los Angeles Clippers mecz z Sacramento Kings miał wyjątkowe znaczenie. Drużyny te bezpośrednio sąsiadowały ze sobą w tabeli i w dalszym ciągu walczą o zwycięstwo w Pacific Division. Przed pierwszą syreną obie ekipy miały na koncie po dokładnie 33 zwycięstwa.
Rola Russella Westbrooka w nowych barwach nie była początkowo dokładnie znana, choć szkoleniowiec Tyronn Lue zapewniał, że chce, by „Russ grał jak Russ”. Po miesiącach gry jako zmiennik 34-latek ponownie znalazł się w wyjściowej piątce i musiał natychmiast odnaleźć się u boku Paula George’a i Kawhia Leonarda.
Westbrook rozpoczął punktowanie już w pierwszej minucie od dwóch celnych rzutów z linii, na której stanął po indywidualnym ataku na kosz i faulu Keegana Murraya. Po dwóch spudłowanych rzutach i dwóch rozdanych asystach doczekał się jednak pierwszego trafienia z gry w nowych barwach:
Choć rozgrywającemu trudno było później o trafienia, to świetnie dzielił się piłką. Już na początku trzeciej odsłony zanotował swoją dziesiątą asystę i to z nim na parkiecie Clippers byli w stanie odskoczyć nieco z wynikiem (97:88). W międzyczasie fantastyczną grę kontynuował Kawhi Leonard, dzięki czemu podopieczni Tyronna Lue utrzymywali się na prowadzeniu.
W czwartej kwarcie Clippers zaliczyli serię punktową 12:0 i wydawało się, że wkrótce może być po meczu. Gospodarze popełnili wówczas jednak aż cztery kolejne straty. Najpierw w dryblingu pogubił się Westbrook, po chwili Paul George, który w dodatku pozwolił następnie rywalowi przechwycić swoje podanie. Przy wznowieniu LAC przewinienie ofensywne zaliczył Norman Powell, co ostatecznie pozwoliło Kings na zbliżenie się na jeden punkt (147:146).
W końcówce Westbrook zaliczył kluczowe trafienie, które dało mu double-double. Clippers nie mogli przebić się przez defensywę Kings, przez co piłka trafiła właśnie w ręce rozgrywającego. Ten wziął na siebie obrońcę, którego minął szybkim ruchem, a następnie skierował piłkę do obręczy od tablicy. LAC zawiedli jednak w końcówce, a trójka Malika Monka na sekundę przed końcem doprowadziła do dogrywki (153:153). W tej sytuacji Westbrook się nieco zagubił, bo to on był wcześniej odpowiedzialny za krycie obrońcy Kings.
W pierwszej dogrywce Westbrook trafił swój pierwszy rzut za trzy, a do wyłonienia zwycięzcy było ostatecznie potrzebne drugie pięć minut dodatkowej gry. Na 1:46 przed zakończeniem drugiej dogrywki Westbrook zaliczył jednak szósty faul, przez co musiał opuścić parkiet. Kibice zgotowali mu wówczas gorącą owację na stojąco.
Westbrook zakończył mecz z dorobkiem 17 punktów, 14 asyst, pięciu zbiórek, jednego przechwytu i siedmiu strat (7/13 z gry, 1/4 za trzy, 2/2 z linii). Russ wyrównał tym samym rekord zdobytych asyst przez zawodnika debiutującego w trykocie Clippers.
– Próbowałem po prostu różnych rzeczy, by wpłynąć na grę. Chciałem wykorzystać moje [koszykarskie] IQ, by ustawiać akcje pod innych – mówił o swoim debiucie 34-latek.
Debiut Westbrooka można uznać za względnie udany. Rozgrywający dobrze komunikował się z Georgem i Leonardem. Tercet ten płynnie dzielił się piłką i wzajemnie stawiał sobie zasłony. Rozgrywający wciąż boryka się z pewnymi ograniczeniami, na których rozwiązanie będzie potrzebował zgrania się z zespołem.
Debiut Russella w pozytywnych słowach skomentował Tyronn Lue, który zaznacza, że 34-latek wykonał „dobrą pracę”. – Myślę, że był świetny. Wciąż uczy się [naszej] ofensywy i w których miejscach chłopaki chcą otrzymywać od niego piłkę – komentował trener LAC.
Co ciekawe, oba zespoły zdobyły tej nocy łącznie 351 punktów. Jest to pod tym względem drugi najlepszy wynik w historii NBA. Więcej, bo aż 370, padło tylko w pojedynku Denver Nuggets – Detroit Pistons (184:186) 13 grudnia 1983 roku. Trzecie miejsce w tej klasyfikacji zajmuje 337 „oczek” zdobytych przez Milwaukee Bucks i San Antonio Spurs 6 marca 1982 roku.
Los Angeles Clippers czeka teraz prawdziwy test. Kolejnym rywalem ekipy z Miasta Aniołów będą Denver Nuggets, czyli lider Konferencji Zachodniej. Mecz odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godzinie 04:00 czasu polskiego.