Dzisiejszej nocy na parkietach NBA rozegrano cztery mecze. Najciekawiej było w Filadelfii, gdzie Heat po emocjonującej końcówce pokonali 76ers i przerwali serię porażek. New York Knicks natomiast gładko ograli Boston Celtics, przedłużając zwycięską serię. W pozostałych meczach Hornets pokonali Pistons, choć w trakcie spotkania kontuzji kostki doznał LaMelo Ball, a Magic pokonali na wyjeździe Pelicans.
Charlotte Hornets – Detroit Pistons 117:106
- Charlotte Hornets bez większych problemów pokonali na własnym parkiecie Detroit Pistons. Gospodarze szybko uzyskali wysokie, dwucyfrowe prowadzenie, a po pierwszej połowie mieli 19 punktów przewagi (65-46). Po przerwie, przyjezdni z Detroit prezentowali się lepiej, ale nie potrafili doprowadzić do remisu. W czwartej kwarcie tłoki zdołały zbliżyć się do rywali na kilka punktów, jednak było to tylko zmniejszenie rozmiarów porażki. Hornets wygrali po raz piąty z rzędu, ale fanów Hornets może martwić kolejna kontuzja LaMelo Balla, który w trakcie meczu doznał urazu kostki i musiał opuścić parkiet.
- Pistons dominowali dzisiaj w pomalowanym, zdobywając 70 punktów spod kosza, ale mieli ogromne problemy z rzutami z dystansu. Koszykarze z Detroit trafili tylko trzy trójki na fatalnej skuteczności 11,5 proc.
- –Nie mieliśmy dobrej nocy strzeleckiej. Aby odnieść sukces musimy zachować równowagę między punktowaniem spod kosza, a rzucaniem za trzy. Dzisiaj się to nie udało– mówił po meczu trener Pistons, Dwane Casey.
- W Pistons James Wiseman zaliczył 23 punkty i 7 zbiórek. Marvin Bagley miał 23 punktów i 12 zbiórek, a Hamidou Diallo dołożył 23 oczka. Dla Hornets Terry Rozier zdobył 22 punkty, a Gordon Hayward miał 19 punktów i 6 asyst. LaMelo Ball zanim opuścił parkiet zaliczył 18 punktów, 5 asyst i trafił 6 trójek.
Philadelphia 76ers – Miami Heat 99:101
- Starcie w Filadelfii było zdecydowanie najciekawszym meczem tej nocy. Philadelphia 76ers podejmowali Miami Heat, którzy przegrali cztery ostatnie spotkania. Heat od początku meczu grali na dużej intensywności po obu stronach parkietu i po pierwszej połowie mieli osiem punktów przewagi (58-50).
- W drugiej połowie spotkanie było wyrównane, choć goście z Florydy utrzymywali prowadzenie. W ostatnich minutach Sixers jednak odrobili straty. Na niespełna dwie minuty przed końcową syreną, gospodarze po raz pierwszy w drugiej połowie objęli prowadzenie (99-98). Końcówka należała jednak do Heat.
- Najpierw Jimmy Butler popisał się efektownym layupem, dając swojej drużynie prowadzenie, a chwilę później Bam Adebayo zablokował pod koszem Joela Embiida. Sixers mieli jeszcze okazje, by ten mecz wygrać. W ostatniej akcji spotkania James Harden oddał rzut za trzy równo z syreną, ale spudłował. Heat tym samym przerwali serię niepowodzeń, wywożąc cenne zwycięstwo z trudnego terenu.
–Pracuje nad takimi rzeczami każdego dnia-mówił o swoim rzucie Butler. Uwielbiam grać w tę grę i uwielbiam rywalizować, ale zawsze jest o wiele fajniej gdy wygrywamy.
- Zawodnikiem meczu był Jimmy Butler, który otarł się o triple-double. Skrzydłowy Heat zakończył spotkanie z dorobkiem 23 punktów, 11 zbiórek, 9 asyst i do tego zaliczył 4 przechwyty. Bam Adebayo zanotował 13 punktów, 7 zbiórek i 2 asysty, a Gabe Vincent dołożył 14 oczek.
- W barwach zespołu z Filadelfii błyszczało dziś trzech liderów. Joel Embiid miał 27 punktów i 12 zbiórek, James Harden 20 punktów, 12 asyst i 6 zbiórek, a Tyrese Maxey dodał 23 punkty. Zabrakło im jednak wsparcia, bo żaden inny gracz Sixers nie miał dwucyfrowej zdobyczy punktowej.
New York Knicks – Boston Celtics 109:94
- W Madison Square Garden New York Knicks łatwo pokonali najlepszą drużynę NBA, czyli Boston Celtics. Gospodarze zaczęli od mocnego uderzenia, wygrywając pierwszą kwartę 27-15, co ustawiło dalszy przebieg spotkania. Knicks do końca meczu prowadzili kilkunastoma punktami i wygrali, przedłużając serię zwycięstw. Dla Nowojorczyków to już szósta wygrana z rzędu.
- Głównym problemem Celtics była fatalna skuteczność w rzutach z dystansu. Bostończycy trafili 9 trójek na 21,4 proc skuteczności. Knicks natomiast dobrze spisywali się w tym elemencie (12 trójek i skuteczność 38,7 proc.), dominowali w walce na tablicach (44 do 35 w zbiórkach) i znacznie częściej rzucali wolne (23 na 34 z linii rzutów wolnych).
- Julius Randle miał 23 punkty, 7 zbiórek i 4 asysty. Immanuel Quickley dodał 23 punkty, a Jalen Brunson 17. Po stronie Celtics Malcom Brogdon zanotował 22 punkty, a Marcus Smart miał 19 punktów i 4 zbiórki. Słabsze spotkanie miał natomiast Jayson Tatum (tylko 14 punktów na słabej skuteczności).
New Orleans Pelicans – Orlando Magic 93:101
- New Orleans Pelicans przegrali przed własną publicznością z Orlando Magic. Dla koszykarzy z Nowego Orleanu to już czwarta porażka z rzędu i awans do play-offów jest coraz bardziej zagrożony. Spotkanie było wyrównane, a o zwycięstwie Magic przesądziła znakomita gra w końcówce spotkania. W ostatnich dwóch minutach przyjezdni z Orlando zaliczyli run 8-0, a ważne rzuty trafiał Paolo Banchero.
- –W takich chwilach musisz po prostu zdobyć punkty. Byłem przekonany, że mogę to zrobić. Jesteśmy blisko jako grupa i myślę, że na parkiecie widać to w takich chwilach– mówił po meczu Banchero.
- Banchero zdobył 29 punktów i miał 8 zbiórek. Markelle Fultz i Moritz Wagner dołożyli po 14 oczek. W barwach Pelicans 25 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst zanotował Brandon Ingram, a CJ McCollum miał 18 punktów i 6 asyst.