Dziewięć kolejnych meczów na parkietach NBA za nami. Philadelphia 76ers pokonali po udanej końcówce Nets, a James Harden w pierwszym powrocie na Brooklyn od czasów wymiany zdobył 29 punktów. Los Angeles Lakers już z nowymi zawodnikami w składzie pokonali Golden State Warriors, a Dallas Mavericks w pierwszym wspólnym meczu Kyrie Irvinga i Luki Doncicia przegrali po dogrywce z Sacramento Kings. W pozostałych meczach Spurs z powracającym Jeremy Sochanem ulegli Hawks, Nuggets zdominowali Hornets, Wizards dali lekcję Pacers a Knicks wygrali z Jazz.
Brooklyn Nets – Philadelphia 76ers 98:101
- Brooklyn Nets przez większość spotkania dyktowali tempo gry i prowadząc 9 punktami na 6:52 przed końcem czwartej kwarty, śmiało zmierzali po pierwsze zwycięstwo nad Filadelfijczykami w trzecim bezpośredniej konfrontacji w tym sezonie. Od tego momentu ich gra załamała się, a gospodarze zdobyli do końca meczu zaledwie 2 oczka, przy 14 po stronie 76ers.
- W nowych barwach zadebiutował dziś Mikal Bridges, który zdobywając 23 oczka, z marszu stał się najlepiej punktującym ekipy z Nowego Yorku. Dodatkowego smaczku nadał temu spotkaniu fakt, że był to pierwszy powrót Jamesa Hardena na Brooklyn od czasów wymiany pomiędzy zespołami rok temu. Broda zanotował dziś 29 punktów, 6 zbiórek i 6 asyst, a liderem gości był dominujący pod obręczami Joel Embiid – autor 37 punktów i 13 zbiórek.
- Pierwszy mecz w nowych barwach rozegrali dziś także Jalen McDaniels (5 punktów, 4 zbiórki w 16 minut z ławki) i Cam Johnson (12 punktów w 28 minut).
Charlotte Hornets – Denver Nuggets 105:119
- Dwie połowy spotkania przyniosły nam dwa zdecydowanie odmienne widowiska. W pierwszej to Hornets dyktowali tempo gry, długo dominując na tle szukających rytmu Nuggets. Podopieczni Mike’a Malone’a „obudzili się” na przełomie drugiej i trzeciej kwarty, gdy na przestrzeni 10 minut wyszli z -15 na +10.
- Osłabionych brakiem Aarona Gordona i Jamala Murray’a gości ciągnął przez większość meczu Nikola Jokić, w którego rubrykach statystycznych tym razem pojawiło się 30 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst. W ten sposób Serb zanotował swoje 20. triple-double w sezonie, a drugiego pod względem potrójnych zdobyczy Lukę Donicicia wyprzedza już o 10 takich zdobyczy. Dla Hornets 22 oczka zdobył P.J. Washington, a 21 Gordon Hayward.
Orlando Magic – Miami Heat 103:107 (po dogrywce)
- Magic potrafili w tym spotkaniu kilkukrotnie wychodzić na dwucyfrowe prowadzenie, na 2:34 przed końcem czwartej odsłony posiadać 9-punktową przewagę, a i tak to Heat wyszli z tego pojedynku zwycięsko. Drużyna Erica Spoelstry włączyła wyższy bieg w końcówce, a w dogrywce szybko wyszła na kilkupunktowe prowadzenie i nie oglądając się za siebie, zgarnęła 3. zwycięstwo z rzędu.
- W najważniejszych momentach zespół gości pchali dziś Tyler Herro i Gabe Vincent, którzy zanotowali odpowiednio 23 i 20 punktów. 22 oczka dołożył Jimmy Butler a 13 Bam Adebayo. W szeregach gospodarzy z Orlando 17 punktów Markelle’a Fultza oraz 16 Paolo Banchero.
Washington Wizards – Indiana Pacers 127:113
- Mecz bez większej historii, w którym wyrównana rywalizacja zakończyła się w 10. minucie pierwszej kwarty. To wtedy Czarodzieje rozpoczęli budowę dochodzącej do 25 punktów na przełomie drugiej i trzeciej odsłony przewagi, która mimo rozluźnienia w końcówce meczu, starczyła im na spokojne dowiezienie zwycięstwa do końca.
- Wizards w trzech pierwszych kwartach rzucali na kosmicznych wręcz 70% z gry, a 80 punktów rzuconych w pierwszej połowie było ich najlepszym rezultatem w tym sezonie. Bradley Beal zanotował dla gospodarzy 32 punkty i 6 asyst, po 17 dodali Monte Morris i Kristaps Prozingis, a 16 Deni Avdija. Wśród Pacers 21 punktów, 7 asyst i 6 zbiórek All-Stara Tyrese Haliburtona oraz 20 punktów Mylesa Turnera.
Atlanta Hawks – San Antonio Spurs 125:106
- Po pierwszej wyrównanej połowie Hawks zdecydowanie odskoczyli przeciwnikom, trzecią odsłonę wygrywając 32-17. W czwartej kwarcie ich przewaga jedynie się powiększała, w skrajnym momencie dochodząc do 23 punktów.
- Po czterech meczach nieobecności na parkiet wrócił Jeremy Sochan. Polski skrzydłowy dobył 18 punktów, dziewięć zbiórek i pięć asyst wraz z jednym przechwytem i blokiem. Jeremy ostatnie cztery mecze odpoczywał z powodu urazu pleców. Przeciwko Hawks wyszedł w pierwszej piątce, ale spędził na boisku tylko 21 minut. 11 punktów zdobył w pierwszej kwarcie, a pozostałe siedem w drugiej.
- Dla Spurs to już 12. porażka z rzędu i 20. w 22 ostatnich meczach. – Chłopaki robią, co mogą. Kształtujemy dobre przyzwyczajenia, co zaprocentuje w kolejnych sezonach – przyznał po meczu Gregg Popovich. Dla zwycięzców po 24 punkty zdobyli Trae Young i De’Andre Hunter, 18 dodał Dejounte Murray a 17 John Collins.
New York Knicks – Utah Jazz 126:120
- Wyrównane spotkanie rozstrzygnięte w ostatnich minutach czwartej kwarty. Knicks kilkukrotnie wychodzili w tym meczu na kilkupunktowe prowadzenie, jednak każda próba przyspieszenia tempa była przez drużynę Jazz szybko pacyfikowana. Udało się wreszcie na 3 minuty przed końcem czwartej kwarty, gdy gospodarze wyszli na 9-punktowe prowadzenie, które pozwolił im na względną kontrolę w końcówce i „dowiezienie” trzeciego zwycięstwa w czterech ostatnich meczach.
- W szeregach Knicks gwiazdą był dziś po raz kolejny Jalen Brunson, który zanotował 38 punktów i 5 asyst. 31 oczek dodał Julius Randle, a 20 RJ Barrett. Dla Jazzmanów 29 oczek natomiast zdobył Lauri Markkanen, 24 Jordan Clarkson, a 23 Talen Horton-Tucker.
- W barwach ekipy z Maddison Square Garden zadebiutował tej nocy Josh Hart, który wchodząc z ławki, zanotował 11 punktów, 7 zbiórek, 4 asysty i 4 przechwyty w 26 minut.
Cleveland Cavaliers – Chicago Bulls 97:89
- Nierówne spotkanie obu drużyn, pełne punktowych serii i zwrotów akcji. W połowie trzeciej kwarty Bulls potrafili dominować nad przeciwnikami, aby kilka minut później z 13-punktowej zaliczki zejść na 13-punktową stratę. Cavaliers, który zdecydowanie wygrali pierwszą część czwartej kwarty, potrafili w końcówce jeszcze podnieść ciśnienie swoim kibicom, jednak ostatecznie dowieźli zwycięstwo do końca.
- To już szósta z rzędu wygrana Cavaliers, którzy w kolejnym spotkaniu zmierzą się na własnym parkiecie z San Antonio Spurs. W szeregach gospodarzy 29 oczek zdobył dziś Donovan Mitchell, 23 punkty i 10 zbiórek dołożył Jarrett Allen a 19 punktów Darius Garland. Wśród gości najskuteczniejszy był Zach LaVine, który zapisał na swoje konto 23 punkty.
Golden State Warriors – Los Angeles Lakers 103:109
- Kolejne wyrównane spotkanie, którego losy Lakers rozstrzygnęli w ostatnich 5 minutach czwartej kwarty. Wtedy właśnie Jeziorowcy za sprawą serii 7-0 wyszli na pierwsze w meczu tak zdecydowane prowadzenie, co pozwoliło im na przełamanie serii trzech porażek z rzędu.
- W debiucie dla swojej nowej-starej ekipy obiecująco wyglądał D’Angelo Russell, który zanotował 15 punktów i 6 asyst. Jarred Vandelbilt zdobył 12 punktów i 8 zbiórek, Malik Beasley 4 oczka, a pozbawionych LeBrona James Lakers ciągnął Dennis Schroder, który zakończył zawody z dorobkiem 26 punktów. Dla Warriors 29 punktów zdobył Jordan Poole, a 15 Klay Thompson.
Sacramento Kings – Dallas Mavericks 133:128 (po dogrywce)
- Niesamowicie wyrównane, doskonałe widowisko zafundowały nam obie ekipy. Oprócz szybko zniwelowanej dwucyfrowej zaliczki Kings w drugiej kwarcie zespoły toczył bój punkt za punkt, a rywalizacja przedłużyła nam się o dogrywkę, do której doprowadził dwupunktowym rzutem na 30 sekund przed końcem czwartej kwarty Domantas Sabonis. O zwycięstwie Królów w dodatkowym czasie gry zadecydowały wykorzystane rzuty osobiste, których w ostatnich 19 sekundach OT gospodarze zanotowali aż sześć.
- Kings zrewanżowali się tym samym Mavericks za wczorajszą porażkę także na własnym terenie. Dla zwycięzców 36 punktów zdobył De’Aaron Fox, a po 22 dodali wspomniany już Sabonis oraz Terence Davis. W barwach gości po raz pierwszy mieliśmy okazję oglądać duet Luka Doncić-Kyrie Irving, który jak mówią amerykanie, będzie „straszny”. Dziś zawodnicy zanotowali odpowiednio 27 i 28 punktów, a 23 oczka do dorobku zespołu dodał Josh Green.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter