Rekord, który został ustanowiony blisko 40 lat temu. Wiele osób uważało, że nigdy nie zostanie pobity. LeBron, jesteś najlepszym strzelcem w historii NBA – tymi słowami Adam Silver zwrócił się do LeBrona Jamesa podczas krótkiej ceremonii w trakcie meczu Lakers – Thunder. LBJ zdobył historycznego kosza kilka sekund przed końcem trzeciej kwarty. Dzięki temu został liderem klasyfikacji punktowej w historii NBA, wyprzedając tym samym Kareema Abdul-Jabbara. Zobacz punkty LeBrona oraz ceremonię z okazji tego wielkiego wydarzenia.
Miniona noc przeszła do historii koszykówki. Choć Los Angeles Lakers przegrali z Oklahoma City Thunder, to w świetle reflektorów znajdował się wyłącznie LeBron James. Skrzydłowy Jeziorowców został liderem klasyfikacji najlepszych punktujących w historii NBA, pobijając rekord, który należał jak dotąd do Kareema Abdul-Jabbara.
LeBron osiągnął swój upragniony cel na 10,9 sekundy przed zakończeniem trzeciej kwarty. Po podaniu od Russella Westbrooka 38-latek wziął na siebie Kenricha Williamsa, po czym rzutem z odskoku zaliczył kolejne trafienie za dwa. W tamtym momencie skrzydłowy miał na swoim koncie już 36 punktów, a zarazem 38 388 w całej swojej karierze, co wystarczyło do pobicia rekordu Kareema (38 387).
Liga nie zamierzała czekać na rozstrzygnięcie pojedynku i ostatnią syrenę z rozpoczęciem krótkiej ceremonii. Chwilę po historycznym już trafieniu Jamesa mecz został przerwany, a na parkiecie pojawiło się ogromnym tłum, w tym dwie kluczowe osobistości – komisarz ligi Adam Silver oraz Kareem Abdul-Jabbar. Zanim ktokolwiek zabrał głos, LeBron miał okazję celebrować swój sukces ze swoją najbliższą rodziną, w tym synami Bronnym i Brycem, którzy pojawili się na trybunach.
– Rekord, który był aktualny przez prawie 40 lat, o którym, Kareem, wiele osób myślało, że nigdy nie zostanie pobity. LeBron, jesteś najlepszym punktującym NBA wszech czasów. Gratulacje! – powiedział Adam Silver.
Po słowach komisarza Kareem Abdul-Jabbar podniósł w górę piłkę meczową, symbolizując tym samym rekord, a następnie przekazał ją w ręce LeBrona, z którym uścisnął dłonie. Średnie obu panów w trakcie trwania ich karier (na ten moment, bo James na emeryturę jeszcze się nie wybiera) prezentują się następująco:
- Kareem Abdul-Jabbar: 24,6 punktu, 11,2 zbiórki, 3,6 asysty, 0,9 przechwytu, 2,6 bloku; 55,9% z gry
- LeBron James: 27,2 punktu, 7,5 zbiórki, 7,3 asysty, 1,5 przechwytu, 0,8 bloku; 50,5% z gry
Mikrofon trafił finalnie w ręce LeBrona, który początkowo z ewidentnym trudem próbował powstrzymać się od łez wzruszenia.
- Możliwość przebywania w obecności takiej legendy i wielkiej postaci, jaką jest Kareem, to bardzo wiele dla mnie znaczy. Proszę, zgotujcie „Kapitanowi” owację na stojąco. Mojej pięknej żonie, mojej córce, moim dwóm synom, moim przyjaciołom, moim kumplom, mojej rodzinie, mojej mamie, wszystkim, którzy byli tego częścią przez ostatnie 20 lat, chcę wam bardzo podziękować, bo bez was nie byłbym tym, kim jestem. Wasza pomoc, pasja i poświęcenia pomogły mi dotrzeć do tego miejsca. NBA, Adamowi Silverowi, świętej pamięci Davidowi Sternowi, dziękuję wam, że umożliwiliście mi bycie częścią czegoś, o czym zawsze marzyłem – powiedział James.
Oprócz zabrania głosu podczas ceremonii Adam Silver wystosował również oficjalne oświadczenie:
– Gratulacje dla LeBrona za pobicie jednego z najświętszych rekordów ze wszystkich sportów i stanie się najlepszym punktującym w historii NBA. To ogromne osiągnięcie, które przemawia za jego stałą wielkością przez 20 sezonów w tej lidze. Całkiem zdumiewająco, LeBron w dalszym ciągu gra na najwyższym poziomie, a jego koszykarska historia wciąż się pisze – czytamy w komunikacje komisarza.
Pozostała część wieczoru nie była dla LeBrona już tak udana. W czwartej kwarcie pojedynku James rzadziej pochodził do pozycji strzeleckich i zdobył wówczas jedynie 2 punkty. Dwoił się i troił Russell Westbrook, autor 14 „oczek” w ostatniej odsłonie, ale ostatecznie to Grzmoty wywożą z Miasta Aniołów zwycięstwo.
Sytuacja Lakers mocno się komplikuje. Jeziorowcy plasują się obecnie na 13. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej z bilansem 25-30. Do ostatniego miejsca gwarantującego grę w turnieju play-in – okupowanego obecnie przez Utah Jazz – brakuje im dwóch zwycięstw. Według serwisu Tankathon LAL nie mają do końca sezonu najbardziej wymagającego kalendarza, jednak wciąż czekają ich pojedynki z m.in. Milwaukee Bucks, Memphis Grizzlies, Los Angeles Clippers, Phoenix Suns czy Dallas Mavericks.