Plotki transferowe będą towarzyszyć nam jeszcze przez kilka kolejnych tygodni. Tym razem w mediach ponownie pojawił się temat wymiany środkowego San Antonio Spurs – Jakoba Poeltla, który znalazł się na celowniku kilku zespołów.
W bieżącym sezonie dobre rezultaty to ostatnie, czego sympatycy San Antonio Spurs powinni oczekiwać. Ekipa z Teksasu przechodzi przez etap przebudowy i liczy się w walce o pierwszy wybór draftu 2023, który bezpośrednio zapewni jednemu z zespołów wybór Victora Wembanyamy, uważanego za jeden z największych talentów obecnej generacji.
Kiepskie wyniki nie wykluczają jednak dobrej postawy niektórych zawodników. Do tej kategorii zalicza się przede wszystkim Jakob Poeltl, który już drugi sezon z rzędu ociera się swoimi średnimi o double-double. Po 35 występach Austriak notuje średnio 12,3 punktu, 9,4 zbiórki, 2,9 asysty oraz 1,2 bloku na mecz, trafiając przy tym 63,2% wszystkich rzutów z gry.
Kilka zespołów, w tym faworyci do walki o mistrzowski tytuł, mają pod koszem „dziurę”, którą będą próbowali załatać przed zamknięciem okienka transferowego. Z uwagi na swój stosunkowo niski kontrakt (9,3 miliona dolarów) Poeltl będzie dla nich jednym z najbardziej łakomych kąsków.
Zgodnie z doniesieniami Adriana Wojnarowskiego z ESPN włodarze Spurs otrzymują za środkowego poważne oferty od wielu zespołów. Może zatem dojść do podobnej sytuacji jak w przypadku Dejounte Murraya, który również stał się „ofiarą” przebudowy San Antonio i za mnogą liczbę wyborów w drafcie trafił do innego zespołu (Atlanta Hawks), który liczy na zwycięstwo tu i teraz, co jak pokazuje obecny sezon, nie do końca się sprawdza.
Dochodzi do tego wygasający kontrakt zawodnika. Spurs mogą zaoferować mu obecnie przedłużenie umowy o cztery kolejne lata warte 58 milionów dolarów. Wojnarowski podkreśla jednak, że latem jako wolny agent będzie mógł otrzymać znacznie więcej. Bieżąca dyspozycja 27-latka mówi jednak sama za siebie. Minionej nocy w meczu z Sacramento Kings zdobył on 23 punkty i 7 zbiórek (10/12 z gry).
Jednocześnie część analityków uważa, że Poeltl byłby doskonałym „fitem” do gry u boku Wembanyamy, na którego Spurs – podobnie jak m.in. Houston Rockets, Charlotte Hornets czy Detroit Pistons – mają ogromną chrapkę. Brian Wright – generalny menadżer SAS – nie ma jednak luksusu, który pozwoliłby mu na zwlekanie z podjęciem decyzji. Spurs mogą stracić Poeltla bez żadnego zwrotu, dlatego transfer jeszcze przed 'trade deadline’ wydaje się prawdopodobny.