Ostatnie dni przyniosły serię doniesień na temat obecnego stanu LeBrona Jamesa. Los Angeles Lakers poprzedniej nocy przegrali z Denver Nuggets, a lider składu leczył obolałą lewą kostkę. Każda porażka będzie bardzo kosztowna w kontekście szans drużyny na walkę o play-offy. Tymczasem LBJ łączony jest z mistrzami NBA.
W gruncie rzeczy powinniśmy być wyczuleni na wszelkie informacje wskazujące na jakiekolwiek zmiany w obrębie LeBrona Jamesa. Media uwielbiają kreować wokół lidera Los Angeles Lakers rzeczywistość. Nie da się jednak ukryć, że kilka wydarzeń w życiu LBJ-a rozpoczęło się od… domysłów, jak zmiana barw z Cleveland Cavaliers na Miami Heat i to samo, ale w drugą stronę. Dlatego mimo wszystko nie powinniśmy lekceważyć doniesień na temat ewentualnej zmiany trykotu przez Jamesa na ostatniej prostej kariery.
Liczy się dla niego walka wyłącznie o najwyższe cele. Lakers od kilku sezonów nie są w stanie spełnić jego oczekiwań. James ostatnio podkreślił, że jego rzekoma frustracja to wymysł mediów. – […] Zabrzmiało to tak, jakbym był sfrustrowany, choć tak naprawdę nie jestem. Wiele razy Ci to mówiłem, że skupiam się na kolegach z szatni, a nie na zmianach kadrowych – mówił James w odpowiedzi na tekst Sama Amicka z The Athletic. W LA nadal mogą myśleć o walce z czołówką, a co z przyszłością Jamesa?
Teoretycznie latem 2024 roku może trafić na rynek wolnych agentów, jeśli nie wykorzysta opcji w umowie z LAL. Tymczasem na ligowych korytarzach słychać pogłoski o jego możliwym transferze do… San Francisco. Tam James miałby połączyć siły ze Stephenem Currym i Klayem Thompsonem, by w kolejnych rozgrywkach stworzyć “super-zespół” gotowy podbić NBA. Wszystko de facto zależy od tego, czy James po zakończeniu bieżących rozgrywek wyrazi wolę opuszczenia Lakers. Jeśli tak, GSW z automatu staną się głównym kandydatem.
– […] Warriors są w idealnej sytuacji, bo mogą oddać młodych graczy – Kumingę, Wisemana, Moody’ego, Baldwina… kogokolwiek Lakers będą chcieli – mówi anonimowe źródło dla heavy.com. – Musisz jednak dodać do tego Poole’a albo Wigginsa i to już nie będzie takie łatwe. Ale jeśli będzie im zależało na tym, by po prostu wygrywać, to możesz za LeBrona oddać Poole’a, prawda? – kończy. James mówił w kilku wywiadach o grze obok Stephena Curry’ego. Na razie to brzmi jak opowieść fantasy, ale kto wie, co się wydarzy za pół roku.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET