Pierwsze spotkanie finałów NBA toczyło się pod dyktando mistrzów sprzed roku, ale gospodarze przez słabszą grę Splash Brothers wsparcia musieli szukać w ławce rezerwowych. Jak tym razem spiszą się Klay Thompson i Stephen Curry.
GOLDEN STATE WARRIORS – CLEVELAND CAVALIERS godz. 02:00 na żywo w Canal+ Sport.
Curry i Thompson w meczu numer 1 oddali łącznie 27 rzutów, z czego zrobili zaledwie 20 punktów. Steve Kerr widząc walkę z brakiem dyspozycji swoich liderów, postanowił przenieść egzekucję na zawodników z ławki, m.in. Shauna Livingstona, który trafił 8/10 FG i skończył z dorobkiem 20 oczek.
Trener Tyronn Lue mówił po wszystkim, że Cleveland Cavaliers potrzebuje przyspieszyć grę, co wprowadziło sporo konsternacji w środowisko NBA, ponieważ przyspieszenie gry zazwyczaj działa na korzyść Golden State Warriors. – Musimy egzekwować pomysł trenera, skoro tak chce – mówił bardzo niepewny swoich słów LeBron James.
Z tej perspektywy kolejne spotkanie mistrzów wschodu i zachodu robi się bardzo interesujące. Jakie Lue wprowadzi zmiany, by pobudzić swoich graczy i jednocześnie nie pozwolić przejąć meczu Thompsonowi i Curry’emu? Cavs w defensywie nie stanowili dla Warriors takiego zagrożenia, jakie stanowiła Oklahoma City Thunder, dlatego usprawnienia pojawią się zapewne zwłaszcza po tej stronie parkietu.
Wszystkie oczy w obozie Cavs będą skupione na LeBronie Jamesie. To czas, w którym 2-krotny mistrz musi wspiąć się na wyżyny swojego talentu i dostarczyć drużynie z Ohio zwycięstwo. Nie zrobi tego sam, dlatego będzie potrzebował wsparcia dwójki All-Starów – Kevina Love’a i Kyriego Irvinga. Nie możemy się już doczekać tego pojedynku!
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET