Payton Pritchard nie może liczyć na regularne występy w Boston Celtics. Trener Joe Mazzulla ma do dyspozycji wielu świetnych zawodników, co sprawia, że rola rozgrywającego jest mocno ograniczona. Okazuje się jednak, że pomimo plotek zespoły nie powinny marnować czasu na pytania o Pritcharda, bo C’s nie planują transferu 24-latka.
W swoich dwóch pierwszych sezonach na parkietach NBA Payton Pritchard pokazał się z dobrej strony, co napawało optymizmem wielu sympatyków Boston Celtics. Kiedy jednak do rotacji ekipy z Massachusetts dołączyli Derrick White i Malcolm Brogdon, wspierając tym samym Marcusa Smarta i występujących sporadycznie na pozycji numer „dwa” Jaysona Tatuma czy Jaylena Browna, rola Pritcharda stała się mocno ograniczona.
Młody rozgrywający rozegrał w tym sezonie 23 spotkania ze średnią 9,9 minuty na mecz. W tym czasie notował zaledwie 4 punkty, 1,2 zbiórki oraz 1,1 asysty na mecz, choć kilkukrotnie przejawiał oznaki sporego talentu. W listopadzie w meczu z Atlanta Hawks zdobył 14 „oczek”, trzy zbiórki oraz cztery asysty, będąc przy tym 4/6 za trzy.
Ograniczony czas gry sprawił, że w amerykańskich mediach rozpoczęto dyskusje na temat możliwego transferu wychowanka University of Oregon. Adam Himmelsbach z Boston Globe informuje jednak, że nie powinniśmy spodziewać się tego typu wymiany. Zgodnie z jego informacjami włodarze Boston Celtics „widzą w Pritchardzie cenną część organizacji” i nie mają zamiaru się go pozbywać.
Pritchard ma być alternatywą dla Smarta i Brogdona, bo ci w przeszłości borykali się z różnego rodzaju urazami. Może on również dać nieco świeżości w gorszych momentach przy okazji kiepskich występów graczy obwodowych.
Sympatycy C’s powinni spodziewać się zatem spokojnego okresu transferowego. Himmelsbach podkreśla, że ewentualne ruchy będą reakcją na działania pozostałych zespołów, liczących się w walce o mistrzowski tytuł.
To nie powinno jednak dziwić. Celtics są obecnie w dogodnej pozycji i z bilansem 26-11 zajmują pierwszą lokatę w tabeli Konferencji Wschodniej. Ich kolejnym rywalem będą natomiast dużo niżej notowani Oklahoma City Thunder. Wszelkie wymiany można dokonywać do 9 lutego.