Tę noc Luka Doncic i sympatycy Dallas Mavericks zapamiętają na długo. Słoweniec poprowadził niesamowity powrót swojego zespołu, który jeszcze na 33 sekundy przed końcową syreną przegrywał różnicą dziewięciu punktów, i wypracował ostatecznie linijkę statystyczną, której NBA jeszcze nie widziała.
Luka Doncić dwoił się i troił, ale jego niesamowite wyczyny przez długi czas nie dawały oczekiwanych rezultatów. Pomimo świetnego występu na 33,2 sekundy przed końcem Dallas Mavericks przegrywali z New York Knicks 103:112 i wszystko wskazywało na to, że ekipa z Wielkiego Jabłka przerwie serię trzech porażek z rzędu i odniesie wyczekiwane zwycięstwo.
To, co wydarzyło się jednak w kolejnych minutach, na długo zapisało się na kartach historii ligi. Najpierw zza łuku trafił Christian Wood, zmniejszając tym samym stratę Mavs do sześciu „oczek”. Po wznowieniu gospodarze popisali się świetną defensywą na połowie Knicks, dzięki czemu Luka Doncić wywalczył, a następnie wygrał rzut sędziowski. Atak ekipy z Teksasu zakończył się akcją 2+1 w wykonaniu Słoweńca (109:112).
Po przerwie na żądanie Knicks przeszli do ofensywny, ale zawodnicy Dallas zdecydowali się na faul taktyczny. Na 11,1 sekundy przed syreną jedną z dwóch prób z linii trafił Miles McBride. Po swoim timeoucie Mavs potrzebowali jedynie dwóch sekund, żeby Spencer Dinwiddie dołożył kolejną trójkę (112:113). Na linii raz jeszcze stanął McBride, który tym razem się nie pomylił. Wówczas do akcji wkroczył Doncić.
Przy stanie 112:115 Mavericks mieli jedynie 7,1 sekundy na rozegranie ostatniej akcji, przy czym nie mogli już wziąć czasu. Piłka trafiła w ręce Doncicia, który był jednak faulowany przez czujnego Immnuela Quickleya, który nie chciał ryzykować trafienia za trzy rywala. Luka okazał się jednak sprytniejszy. Najpierw trafił pierwszy rzut, a następnie celowo spudłował drugi, zaliczył ofensywną zbiórkę po chaosie pod deską i trafił rzut, który doprowadził do remisu.
W dogrywce lepsi okazali się Dallas i raz jeszcze wielka w tym zasługa 23-letniego Słoweńca. Doncić był bowiem jedynym zawodnikiem Mavs (i jednym z dwóch na parkiecie, obok Mitchella Robinsona), który w dodatkowych pięciu minutach zaliczył choć jedno trafienie z gry. To jednak jego linijka statystyczna zrobiła ostatecznie największe wrażenie.
Doncić zakończył mecz z dorobkiem 60 punktów, 21 zbiórek, 10 asyst (siódme triple-double w tym sezonie), dwóch przechwytów i jednego bloku, trafiając 21 z 31 rzutów z gry, w tym 2/6 za trzy (16/22 z linii), i ustanowił tym samym kilka rekordów.
– Jestem cholernie zmęczony. Potrzebuję piwa odnawiającego – mówił po meczu z uśmiechem na ustach Doncić. – [Przy ostatniej akcji czwartej kwarty] miałem sporo szczęścia. Na zegarze zostały jakoś dwie sekundy, po prostu rzuciłem piłkę i mi się poszczęściło. Przegrywaliśmy około dziesięcioma punktami na dwie minuty przed końcem i wróciliśmy do gry, to niesamowite zwycięstwo tego zespołu – dodał Słoweniec.
Przede wszystkim jest to pierwszy występ w historii NBA, w którym zawodnik notuje statystyki na poziomie 60/20/10. W przeszłości zdarzały się jednak występy z dorobkiem 50/20/10, ale tylko dwóch graczy zdołało to osiągnąć. Byli to legendarni Wilt Chamberlain oraz Elgin Baylor.
Dodatkowo, Doncić nie tylko ustanowił rekord własnej kariery (wcześniej 51 punktów przeciwko Los Angeles Clippers w lutym tego roku), ale i rekord zdobytych punktów przez zawodnika Dallas Mavericks. Wcześniej tytuł ten należał do Dirka Nowitzkiego, który w 2004 roku zaaplikował Houston Rockets 53 „oczka”.
Warto również wspomnieć, że Luka Doncić został minionej nocy siódmym w historii NBA zawodnikiem, który w jednym meczu wygenerował pośrednio 85+ punktów. Czołówka tej klasyfikacji prezentuje się następująco:
- Wilt Chamberlain – 104 (100 zdobytych, 4 asystowane w 1962 roku)
- James Harden – 95 (53/42 w 2017)
- James Harden – 91 (56/35 w 2017)
- Oscar Robertson – 88 (44/44 w 1966)
- Bob Cousy – 87 (31/56 w 1959)
- Kobe Bryant – 86 (81/5 w 2006)
- Trae Young – 86 (49/37 w 2019)
- Trae Young – 86 (56/30 w 2022)
- James Harden – 85 (60/25 w 2018)
- Luka Doncić – 85 (60/25 w 2022)
Był to bez wątpienia jeden z najlepszych indywidualnych występów w historii sezonu zasadniczego NBA, który ma również ogromny wpływ na pozycję Mavericks w tabeli. Obecnie zespół z Teksasu plasuje się na 7. pozycji na Wschodzie z bilansem 19-16, jednak tyle samo zwycięstw mają zajmujący 9. lokatę Utah Jazz. Przez Dallas trzy spotkania z kategorii must-win, kiedy to zmierzą się z Rockets (dwukrotnie) i San Antonio Spurs.