Dziesięć meczów, 20 zespołów w akcji na parkietach za oceanem. Wydarzeniem nocy linijka 60/21/10 wykonaniu Luki Doncicia, która była jednym z najlepszych występów indywidualnych w historii NBA. Jeremy Sochan ponownie otarł się o double-double i starcie z Thunder zakończył z 16 punktami i 9 zbiórkami na koncie, a jego Spurs przegrali w Oklahoma City. W innych meczach Lakers przerwali serię czterej kolejnych niepowodzeń, Celtics rozprawili się z Rockets, Suns wygrali w Memphis, Clippers potrwierdzili dobrą formę, a Nuggets wywieźli zwycięstwo z Sacramento.
Orlando Magic – Los Angeles Lakers 110:129
- Dość pewny mecz w wykonaniu Lakers i przełamanie serii czterech kolejnych porażek. Od końcowych fragmentów pierwszej kwarty Jeziorowcy wyszli na dwucyfrowe prowadzenie, które z drobnymi problemami na początku drugiej połowy, utrzymali do końca spotkania. Notująca najmniej w NBA, niespełna 10 trójek na mecz ekipa Darvina Hama rzucała zza łuku w pierwszej połowie na skuteczności 9/17, a w całym meczu uzbierała na koncie 17 trafień z dystansu.
- Dużo energii z ławki dał dziś gościom Russell Westbrook, który na koncie uzbierał triple-double w postaci 15 punktów, 13 zbiórek i 13 asyst. 28 punktów LeBrona Jamesa przerwało jego serię siedmiu kolejnych występów z co najmniej 30 oczkami. Dla Magic jeden z bardziej bolesnych meczów dotychczasowej karierze rozegrał Paolo Banchero, który w 28 minut trafił zaledwie jeden z sześciu rzutów z gry i zakończył udział w spotkaniu z 4 punktami. 16 oczek zanotował Markelle Fultz, a po 15 zdobyli Franz Wagner i Wendell Carter Jr.
Washington Wizards – Philadelphia 76ers 116:111
- Mimo roztrwonienia 16-punktowej przewagi w trzeciej kwarcie Wizards pokazali charakter w końcówce spotkania i przerwali 8-meczową serię zwycięstw ekipy z Filadelfii. Czarodzieje ostatnie 4 minuty zagrali bez Bradley’a Beala, który po zderzeniu z Joelem Embiidem sfrustrowany udał się do szatni. Po zejściu lidera drużynie brakowało rozegrania. Ofensywa nie funkcjonowała, jak powinna, lecz mimo tego gospodarze nadrobili braki jakościową obroną.
- Do odniesienia zwycięstwa nie wystarczyło nawet 48 punktów i 10 zbiórek Embiida rzucone na skuteczności 17-32. 26 punktów, 13 asyst i 7 zbiórek dla ekipy z Filadelfii dołożył James Harden, a 15 oczek dodał Tobias Harris. Gospodarzy ciągnęli Kristaps Porzingis (24 punkty), Bradley Beal (19 punktów), Kyle Kuzma i Rui Hachimura (obaj po 14 punktów).
Boston Celtics – Houston Rockets 126:102
- Po wyrównanej pierwszej połowie, w drugiej grającym dzień po dniu Rockets zabrakło jakości. Celtics sukcesywnie budowali swoją przewagę, która w czwartej kwarcie dochodziła nawet do 24 punktów. Pod nieobecność Joe Mazzulli obowiązki pierwszego trenera przejął Damon Studamire, a drużyna w jego debiucie w tymczasowej roli wyglądała miejscami wprost imponująco.
- 39 punktów Jaylena Browna i 38 oczek Jaysona Tatuma, którzy na 3 minuty przed końcowym gwizdkiem zostali posadzeni na ławce. Zaledwie trzech Celtów z dwucyfrową zdobyczą punktową (Robert Williams – 11 oczek, 15 zbiórek). Dla gości z Teksasu 28 punktów Jalena Greena, 22 Kevina Portera Jr-a i 17 Kenyona Martina Jr-a.
Indiana Pacers – Atlanta Hawks 129:114
- Pewny mecz w wykonaniu Pacers okraszony ważnym zwycięstwem z sąsiadującymi z nimi w tabeli Wschodu Jastrzębiami. Wyrównana rywalizacja pomiędzy drużynami zakończyła się w pierwszej kwarcie, a drugą połowę gospodarze rozegrali na dużym spokoju, prowadząc przez większość czasu dwucyfrową liczbą punktów.
- Na dobry dzień rzutowy trafił dziś Buddy Hield, którego sześć z siedmiu trójek znalazło drogę do siatki, co dało w końcowym rezultacie 28 punktów. 23 oczka i 7 asyst Tyrese Haliburtona, a po 18 na koncie Bennedicta Mathurina i Mylesa Turnera. Wśród przeciwników dobry mecz w wykonaniu Johna Collinsa (26 punktów, 11-17 z gry), 22 oczka i 10 asyst na konice Trae Younga, a 18 autorstwa Bogdana Bogdanovicia.
Toronto Raptors – Los Angeles Clippers 113:124
- Siódme zwycięstwo w 9 ostatnich meczach Los Angeles Clippers. Spotkanie bez większej historii, po wyrównanej pierwszej połowie trzecią kwartę goście wygrali 37-26, czym zapewnili sobie komfort w ostatniej odsłonie. Mimo gry dzień po dniu i dość wyczerpującej podróży z Detroit drużyna z Los Angeles na parkiecie wyglądała świeżo.
- Po raz pierwszy od ponad dwóch lat do Toronto powrócili Norman Powell i Kawhi Leonard, którzy zostali ciepło przyjęci przez kanadyjskich kibiców. Panowie zdobyli odpowiednio 22 i 15 oczek, a liderem ekipy zwycięzców był dziś Paul George. PG13 w 35 minut rzucił 23 punkty, dokładając 7 zbiórek i 5 asyst. Także 23 oczka dodał wraz z 16 zbiórkami Ivica Zubac. Wśród pokonanych 36 punktów pozostającego w świetnej formie Pascala Siakama oraz 20 oczek dostającego ostatnio więcej minut na podbudowanie swojej wartości na rynku Gary’ego Trenta Jr-a.
Memphis Grizzlies – Phoenix Suns 108:125
- Kolejne kiepskie spotkanie w wykonaniu Miśków z Memphis i czwarta porażka w pięciu ostatnich meczach. Dziś Suns byli stroną przeważającą, dając przeciwnikom wyjść na prowadzenie jedynie na początku drugiej kwarty, samemu wychodząc za kilkanaście minut na 25 punkty przewagi. W największym stopniu o końcowym rezultacie przesądziła druga odsłona, którą Grizzlies przegrali 27-42.
- Liderem w szeregach pozbawionych Devina Bookera Suns Duane Washington Jr, który z ławki rzucił 26 punktów i rozdał 8 asyst. Jock Landale wprowadzony do pierwszej piątki w celu podwyższenia składu naprzeciw jednej z najlepiej zbierających drużyn NBA zakończył spotkanie z 16 oczkami na koncie, a Deandre Ayton dodał 15 punktów i 10 zbiórek. W drużynie Grizzlies 34 punkty (8-22) i 6 asyst Ja Moranta i 14 oczek Desmonda Bane’a.
Oklahoma City Thunder – San Antonio Spurs 130:114
- Na podsumowanie 7-meczowej serii spotkań u siebie Thunder dość pewnie pokonali Spurs. Po odrobieniu strat przez gości w końcowych fragmentach trzeciej kwarty, czwartą odsłonę gospodarze wygrali 35-21, zgarniając trzecie zwycięstwo w ostatnich czterech konfrontacjach.
- Udany występ Jeremy’ego Sochana, który w 30 minut uzbierał na koncie 16 punktów (7-16 z gry, w tym 0-2 zza łuku i 2-2 z linii), 9 zbiórek (5 w ataku), 4 asysty, 2 bloki i 1 przechwyt z najwyższym wśród starterów współczynnikiem -2. Aktywny w ataku Polak, często z piłką w rękach, zanotował mecz na wysokim poziomie w wielu elementach, pokazując po raz kolejny Greggowi Popovichowi – jestem gotowy, aby spędzać więcej minut na parkiecie.
- W szeregach Spurs najwięcej punktów na koncie Devina Vassella (20), a 19 natomiast dołożył Keldon Johnson. Thunder ciągnęła dziś głównie ławka na czele z Mikem Muscalą (19 punktów), Tre Mannem (17 punktów) i Aaronem Wigginsem (12 punktów). W pierwszej piątce 28 oczek Shaia Gilgeousa-Alexandra i 15 Jalena Williamsa.
Dallas Mavericks – New York Knicks 126:121 (po dogrywce)
- To był mecz Luki Doncicia. To był jeden z najlepszych meczów w historii NBA i to w wykonaniu Luki Doncicia. Słoweniec uzbierał na koncie triple-double w postaci 60 punktów, 21 zbiórek i 10 asyst, czym zapisał się na kartach najlepszej ligi świata. Nikt do tej pory nie zanotował występu 60/20/10, a jedynymi zawodnikami, którzy zanotowali mecze 50/20/10 byli Wilt Chamberlain (dwukrotnie) i Elgin Baylor.
- Mavericks doprowadzili do dogrywki, a następnie odnieśli zwycięstwo, mimo że na 30 sekund przed zakończeniem czwartej kwarty przegrywali 9 punktami. To pierwszy taki przypadek w ostatnich 20 latach.
- Dla gospodarzy 25 punktów dodał Spencer Dinwiddie, a 19 Christian Wood. W szeregach Knicks rekord kariery Quentina Grimesa w postaci 33 punktów, 29 oczek Juliusa Randle’a oraz 20 Mitchella Robinsona.
- – Jestem wykończony tym meczem – stwierdził z uśmiechem na konferencji Luka.
Golden State Warriors – Charlotte Hornets 110:105
- Po nawet 18-punktowym prowadzeniu w drugiej kwarcie wydawało się, że Warriors odniosą wreszcie tak potrzebne gładkie zwycięstwo. Na starcie czwartej odsłony Hornets odrobili jednak straty i doprowadzili do remisu. Stworzoną sobie w ten sposób szansę zaprzepaścili zaledwie czteroma punktami rzuconymi w ostatnich ponad 4 minutach spotkaniach, a Wojownicy wymęczyli ostatecznie wygraną.
- Warriors trafili w całym spotkaniu zaledwie 8 trójek, z czego 5 było autorstwa Klay’a Thompsona. Obrońca zgromadził na koncie 29 punktów, 24 oczka i 6 asyst dodał Jordan Poole, a 14 Jonathan Kuminga. Po stronie gości 21 punktów często wymuszającego swoje rzuty LaMelo Balla i 19 oczek Terry’ego Roziera.
Sacramento Kings – Denver Nuggets 106:113
- W drugiej kwarcie Nuggets potrafili już przegrywać 20 punktami, po czym kilka minut później zmniejszyli straty do jednocyfrowej liczby punktów. Losy spotkania ważyły się na 3 minuty przed końcem czwartej kwarty, gdy w kolejnych kilku akcjach goście dołożyli 8 punktów z rzędu, w rezultacie czego zabrali ze sobą do Denver piątą wygraną z rzędu.
- Pierwszy tak udany mecz po powrocie Michaela Portera Jr-a, który rzucił tej nocy 30 punktów na skuteczności 12-20. Z 20 punktami, 11 asystami i 9 zbiórkami o potrójną zdobycz otarł się Nikola Jokić, a 25 oczek zanotował Jamal Murray. Po stronie Kings 26 punktów De’Aarona Foxa i 21 punktów Kevina Huertera.