Kolejne dobre zawody Jeremy’ego Sochana, który wyszedł w pierwszej piątce San Antonio Spurs. Nie uchronił jednak swojej drużyny przed porażką z Magic. 50 punktów zanotował Luka Doncić prowadząc swój zespół do wygranej. Po gorszej serii odkuli się Boston Celtics. Ważne starcie wygrali także Sixers ogrywając u siebie silnego rywala z Los Angeles. LeBron James nie był w stanie poprowadzić Lakers do zwycięstwa z Hornets. Pelicans wygrali po dogrywce z Thunder pomimo absencji Ziona Williamsona. Trzecie zwycięstwo z rzędu odnieśli Bulls po game-winnerze DeMara DeRozana.
ORLANDO MAGIC – SAN ANTONIO SPURS 133:113
- Dla Orlando Magic to ósme zwycięstwo w ostatnich dziewięciu meczach. Zespół utrzymuje mimo wszystko, że zainteresowany jest wyłącznie tankowaniem. W czwartej kwarcie Mo Bamba trafił trzy trójki w 51 sekund i pomógł stworzyć swojej drużynie kluczową przewagę. W samej drugiej połowie Magic zdobyli 72 punkty. Jeszcze w pierwszej połowie run 24:10 San Antonio Spurs dał im 9-punktowe prowadzenie.
- W trzeciej kwarcie mecz zaczynał się jednak podopiecznym Gregga Popovicha wymykać z rąk. Na początku finałowych 12 minut Magic udało się uciec na dwucyfrowe prowadzenie i SAS nie mieli już na to żadnej odpowiedzi. Jeremy Sochan ponownie pokazał się z bardzo dobrej strony. Pierwszoroczniak skończył zawody z dorobkiem 13 punktów (6/14 z gry i 1/1 z rzutów wolnych), dziewięciu zbiórek, czterech asyst i dwóch bloków.
- 17 oczek (5/14 z gry i 2/7 za trzy), cztery zbiórki i cztery asysty Keldona Johnsona oraz kolejnych 16 punktów (7/10 z gry i 2/2 za trzy), cztery zbiórki, osiem asyst i dwa przechwyty Tre Jonesa. Po stronie Magic 23 oczka (8/10 z gry i 4/4 za trzy), 10 zbiórek i dziewięć asyst Colego Anthony’ego. Kolejnych 21 punktów (7/15 z gry, ⅔ za trzy), cztery asysty Franza Wagnera i 18 oczek (7/15 z gry, 3/6 za trzy), sześć zbiórek, cztery asysty pierwszoroczniaka Paolo Banchero.
PHILADELPHIA 76ERS – LOS ANGELES CLIPPERS 119:114
- Podopieczni Doca Riversa zwyciężyli dzięki fantastycznej drugiej połowie, którą wygrali różnicą 17 punktów (68:51). Do wygranej nad Clippers poprowadził Joel Embiid, który zgromadził na swoim koncie 44 punkty i 7 zbiórek. Kameruńczyk, który posiada zarówno francuskie, jak i amerykańskie obywatelstwo trafił 18 z 30 rzutów z gry (60%) i wszystkie rzuty wolne (7/7). Koszykarze Philadelphii 76ers odnotowali już siódme zwycięstwo z rzędu.
- – To dla nas wielki czas – powiedział po meczu Embiid. – Ten mecz pokazał, że jako drużyna trzymamy się razem, ufamy sobie i wiemy co musimy zrobić, żeby grać lepiej. Zaczęliśmy grę łagodnie, szczególnie w defensywie, a gdy tylko podkręciliśmy obronę, zmieniło to całe spotkanie – dodał.
- Pokaźne triple-double zanotował James Harden. Gwiazdor Philly zdobył 20 punktów, 21 asyst (rekord kariery) i 11 zbiórek. – To strzelec, który zdecydował się zostać rozgrywającym – powiedział Rivers o swoim zawodniku. – Nadal zdobywa punkty, ale jest rozgrywającym dla tej drużyny – dodał szkoleniowiec Sixers. 14 punktów i 8 zbiórek dołożył Tobias Harris, zaś po 13 oczek uzyskali De’Anthony Melton i Shake Milton.
- W szeregach Clippers brylował Kawhi Leonard, autor 28 punktów i 5 asyst. Lider klubu z LA trafił 12 z 19 rzutów z gry (63%). 22 punkty dołożył drugi z gwiazdorów zespołu z Miasta Aniołów, Paul George, ale skuteczność rzutów 32-latka była zdecydowanie niższa (7/18, 39%). 21 oczek (8/13 z gry, 62%) dodał Norman Powell.
Mateusz Malinowski
ATLANTA HAWKS – DETROIT PISTONS 130:105
- Trae Young zanotował 26 punktów (9/15 z gry, 3/6 za trzy), 13 asyst i dwa przechwyty, a Dejounte Murray dołożył kolejne 26 oczek (10/18 z gry, 3/8 za trzy), pięć asyst i cztery asysty. Panowie poprowadzili Atlantę Hawks do relatywnie łatwej wygranej z Detroit Pistons.
- Kluczowa była trzecia kwarta, którą gospodarze wygrali 35:18. Po stronie zespołu z Mo-Town 23 oczka (8/20 z gry, 2/7 za trzy), 3 zbiórki, asystę i przechwyt zanotował Bojan Bogdanović i 17 punktów (7/10 z gry), pięć zbiórek, pięć asyst i dwa przechwyty Killiana Hayesa.
BOSTON CELTICS – MINNESOTA TIMBERWOLVES 121:109
- Celtics przerwali serię trzech fatalnych porażek wygrywając z Wolves 12 oczkami (121:109). Zwycięstwo z Wilkami to zasługa drugiej połowy, w której Celtics zwyciężyli 14 punktami, zdobywając 67 punktów (67:53). Największym graczem spotkania był zdecydowanie Jaylen Brown, który aż 23 oczka z 36 w meczu zdobył w samej czwartej kwarcie.
- – To było miłe uczucie. Czułem się naprawdę dobrze – powiedział Brown o swojej grze w ostatnich 12 minutach. –Czułem, że to tylko kwestia czasu. Pierwsze trzy kwarty to prawdopodobnie jeden z najbrzydszych fragmentów koszykówki w mojej karierze – dodał 26-latek. W całym meczu Brown trafił 13 z 29 rzutów (45%) i zebrał 7 piłek.
- Nieco lepiej wypadł Jayson Tatum, który zgromadził 30 punktów (10/22 z gry, 46%), 8 zbiórek i 5 asyst. 18 oczek i 5 zbiórek dołożył Derrick White. Double-double (17 punktów i 11 zbiórek) dopisał Al Horford, który w szeregach Celtics trafił najwięcej trójek (5). Bostończycy wygrali zaledwie drugie spotkanie w ostatnich siedmiu meczach, ale zwycięstwo z Wolves pozwoliło im powrócić na szczyt. Z bilansem 23-10 zajmują pierwsze miejsce w konferencji wschodniej.
- Po stronie Wilków z Minnesoty najlepiej zaprezentował się Anthony Edwards, autor 30 punktów i 6 zbiórek. Lider klubu z Minneapolis trafił 13 z 25 rzutów (52%). Double-double zanotował D’Angelo Russell, który był o trzy zbiórki od potrójnej zdobyczy (21 punktów, 7 zbiórek i 10 asyst). 17 oczek i 6 zbiórek uzyskał Jaden McDaniels.
Mateusz Malinowski
BROOKLYN NETS – MILWAUKEE BUCKS 118:100
- Zespół z Brooklynu kontynuuje świetną passę zwycięstw. Tym razem wyższość Nets musieli uznać Milwaukee Bucks. Dla podopiecznych Jacque’a Vaughna była to ósma wygrana z rzędu. Nets z bilansem 21-12 depczą po piętach Cavaliers (22-12), Bucks (22-10) i Celtics (23-10) i zajmują czwartą pozycję w konferencji wschodniej.
- Sześciu koszykarzy z Brooklynu zanotowało dwucyfrowy wynik punktowy. Najwięcej oczek (24) uzyskał Kevin Durant. Gwiazdor Nets miał też 5 zbiórek i 6 asyst. Durant trafił 9 z 17 rzutów z gry (53%). Bardzo dobre spotkanie rozegrał też Nic Claxton. Center nowojorskiej ekipy zdobył 19 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst. Claxton trafił 9 z 10 rzutów z dwa (90%).
- 18 punktów, 9 zbiórek i 6 asyst zapisał na swoje konto Kyrie Irving. – Chcemy utrzymać ten stan – powiedział po meczu. – Nie chcemy zdejmować nogi z gazu – dodał. 17 punktów zanotował Royce O’Neale, który trafił najwięcej trójek w meczu (5). Nets trafili 14 z 32 prób w rzutach trzypunktowych (44%) i rozdali aż 30 asyst.
- W zespole z Wisconsin najlepiej zagrał Giannis Antetokounmpo, zdobywca 26 punktów, 13 zbiórek, 7 asyst, ale też 7 strat. Lider Kozłów trafił 9 z 13 rzutów (69%). 23 oczka (10/16, 63%) i 5 zbiórek zaliczył Brook Lopez. 18 punktów i 5 asyst dołożył Jrue Holiday. Poza Giannisem autorem double-double został też Bobby Portis (10 punktów i 12 zbiórek).
Mateusz Malinowski
CLEVELAND CAVALIERS – TORONTO RAPTORS 107:118
- Toronto Raptors są pierwszym zespołem ze Wschodniej Konferencji, który wygrał w tym sezonie w Cleveland. To już trzecia wygrana Raptors w starciach z Cavs w ramach bieżących rozgrywek. W całym meczu podopieczni Nicka Nurse’a trafili 19 trójek, co jest ich najlepszym wynikiem w tym sezonie. W trzeciej kwarcie ich prowadzenie urosło do 83:57 i z tego się już gracze J.B. Bickerstaffa nie podnieśli.
- Pascal Siakam zakończył zawody z dorobkiem 26 punktów (9/22 z gry, 2/5 za trzy), siedmiu zbiórek, dziewięciu asyst i dwóch przechwytów. Kolejne 26 oczek (10/16 z gry, 6/9 za trzy), dziewięć zbiórek, dwie asysty i dwa przechwyty O.G.-ego Anunoby’ego oraz 25 punktów (10/16 z gry), 10 zbiórek i cztery asysty Scottiego Barnesa. Dla Cavs 17 oczek (6/13 z gry, 2/5 za trzy), osiem asyst Dariusa Garlanda.
NEW YORK KNICKS – CHICAGO BULLS 117:118
- Zdecydowanie jeden z najciekawszych meczów spośród wszystkich rozgrywanych poprzedniej nocy. Chicago Bulls odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu (po raz pierwszy w tym sezonie), pokonując w Madison Square Garden New York Knicks. Tym razem o wygranej ekipy Billy’ego Donovana przesądziło trafienie DeMara DeRozana na około sekundy przed końcem czwartej kwarty. W finałowej części Bulls przegrywali -6, więc skutecznie się podnieśli.
- Dla Knicks bardzo kosztowny był brak skuteczności z linii rzutów wolnych. W całym meczu gospodarze trafili tylko 15/26 za jeden punkt, w tym cztery pudła w trakcie ostatnich 1:06. To właśnie dwa przestrzelone wolne Jalena Brunsona na sześć sekund przed końcem spotkania otworzyły DeRozanowi drogę do trafienia dla swojego zespołu game-winnera. Dla NYK to druga porażka z rzędu po serii ośmiu zwycięstw.
- DeRozan zanotował 25 punktów (9/21 z gry, 6/7 z rzutów wolnych), 10 asyst, siedem zbiórek i dwa przechwyty. Kolejne 33 oczka (12/22 z gry, 4/9 za trzy), cztery zbiórki i trzy asysty Zacha LaVine’a oraz 21 punktów (8/16 z gry, 3/7 za trzy), 12 zbiórek Nikoli Vucevicia. W obozie Knicks świetnie wyglądał R.J. Barrett notując 44 punkty (14/20 z gry, 6/6 za trzy, 10/13 z rzutów wolnych), siedem zbiórek i cztery asysty. 29 oczek (11/22 z gry, 5/10 za trzy), 12 zbiórek i trzy asysty Juliusa Randle’a.
MIAMI HEAT – INDIANA PACERS 108:111
- Tyrese Haliburton to dla Indiany Pacers prawdziwy skarb. Nie potrafimy wyjść spod wrażenia tego, jak znakomicie młody rozgrywający radzi sobie ze swoimi obowiązkami w Indianapolis. Poprzedniej nocy zanotował najlepszy wynik punktowy w karierze i do tego trafił kluczowy rzut w czwartej kwarcie, po którym Miami Heat nie mogli się już podnieść. Obserwujemy narodziny nowego All-Stara.
- Na początku czwartej kwarty Miami Heat udało się wrócić z -12. Po trójce Tylera Herro wyrównali stan meczu (108:108) na 10 sekund przed jego zakończeniem. Haliburton na dużym spokoju zabrał piłkę, przekozłował do lewej strony i oddał rzut zza linii trzech punktów w zasadzie bez obrońcy przed twarzą. Tak wygrał dla Pacers mecz. W tym momencie meczu nie grał już Jimmy Butler, który zgłosił ból kostki. Może on byłby w stanie Tyrese’a powstrzymać.
- Haliburton skończył zawody z dorobkiem 43 punktów (14/20 z gry, 10/16 za trzy), dwóch zbiórek i siedmiu asyst. Kolejne 21 oczek (7/15 z gry i 7/11 za trzy), pięć zbiórek i dwie asysty Buddy’ego Hielda. Po stronie Heat 28 punktów (10/23 z gry, 5/13 za trzy), cztery zbiórki i dwie asysty Tylera Herro oraz 21 oczek (8/16 z gry, 4/8 za trzy), sześć zbiórek i pięć asyst Kyle’a Lowry’ego.
HOUSTON ROCKETS – DALLAS MAVERICKS 106:112
- Luka Doncić zanotował najlepszy wynik punktowy w tym sezonie i poprowadził swoją drużynę do siedemnastego zwycięstwa. Jason Kidd nazwał mecz swojego lidera “świetnym prezentem na święta” w trakcie długiej trasy wyjazdowej zespołu z Teksasu. Dla Houston Rockets to już piąta porażka z rzędu, ale w ich przypadku nic się nie zmienia. Cały czas celem jest budowa silnej młodej drużyny poprzez draft.
- Trener Stephen Silas wyszedł z założenia, że defensywny plan jego zespołu na mecz przeciwko Dallas Mavericks był całkiem niezły, ale na zbyt dużo Rockets pozwolili Doncicowi. Na 7,5 minuty przed końcem był remis, ale run 11:3 gości z Dallas dał im 8-punktowe prowadzenie. Rockets zeszli do -1 (104:105) po lay-upie Alperena Senguna. Dopiero na 18 sekund przed końcem Luka trafił za trzy odzyskując dla swojego zespołu 5-punktowe prowadzenie.
- Na to już Rockets odpowiedzi nie mieli. Doncić skończył zawody z dorobkiem 50 punktów (17/30 z gry, 6/12 za trzy, 10/12 z rzutów wolnych), 10 asyst, ośmiu zbiórek i trzech przechwytów. Po 11 oczek zapewnili od siebie Davis Bertans i Spencer Dinwiddie. Dla Rockets z kolei 24 oczka (10/17 z gry, 3/8 za trzy), 10 zbiórek i trzy asysty Jabariego Smitha Jr’a oraz 23 punkty (6/17 z gry, 11/14 z rzutów wolnych), osiem zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty Jalena Greena.
OKLAHOMA CITY THUNDER – NEW ORLEANS PELICANS 125:128 OT
- Zespoły nie były w stanie rozstrzygnąć tego meczu w trakcie 48 minut. W czwartej kwarcie Oklahoma City Thunder prowadziła już różnicą 9 punktów, lecz nie utrzymała tej przewagi. Natomiast zaraz na starcie dogrywki Trey Murphy III i C.J. McCollum trafili trójki, które dały New Orleans Pelicans prowadzenie, jakiego ekipa z Luizjany już nie oddała. Poza grą był Zion Williamson, który został objęty protokołem bezpieczeństwa.
- Pels przerwali serię trzech zwycięstw z rzędu OKC. Do dogrywki doprowadził Herbert Jones za sprawą trafienia na 25 sekund przed końcem czwartej kwarty. Przy stanie 128:125 Thunder mieli szansę na przedłużenie tego meczu o kolejne pięć minut, ale spudłowali dwie próby, które mogły ich zbliżyć na punkt. Ostatni rzut za trzy Shaia Gilgeousa-Alexandra tylko odbił się od obręczy.
- SGA skończył zawody z dorobkiem 44 punktów (17/29 z gry, 3/4 za trzy), 10 zbiórek, sześciu asyst i dwóch przechwytów. Kolejne 20 oczek (9/15 z gry, 2/3 za trzy), 10 zbiórek, sześć asyst Josha Giddeya. Dla Pelicans 23 punkty (8/13 z gry, 5/8 za trzy), pięć zbiórek Treya Murphy’ego i 17 punktów (5/18 z gry, 3/8 za trzy), 11 asyst, sześć zbiórek, przechwyt oraz dwa bloki C.J.-a McColluma.
DENVER NUGGETS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 120:107
- Zaraz na starcie trzeciej kwarty Denver Nuggets udało się odpowiedzieć na 6-punktowe prowadzenie Portland Trail Blazers. Gdy doprowadzili do remisu, zaczęli budować dwucyfrową przewagę. Trener Michael Malone przekazał swoim podopiecznym cenne wskazówki, dzięki którym zagrali znacznie lepszą drugą połowę i odnieśli cenne zwycięstwo. Kluczowe było wsparcie Jamala Murraya, który zagrał rekordowe w tym sezonie 39 minut.
- Jego punkty pozwoliły Nuggets rozpocząć czwartą kwartę z prowadzeniem 93:80. Goście zeszli do -7, ale to wszystko, na co w tym meczu było ich stać. Dzięki temu zwycięstwu Nuggets pozostają na pierwszym miejscu w tabeli Zachodniej Konferencji. Dla Blazers to trzecia z rzędu wyjazdowa porażka. Ich seria meczów poza własną areną zakończyła się marnym bilansem 2-4.
- Damian Lillard skończył zawody z 34 punktami (10/22 z gry, 4/11 za trzy, 10/10 z rzutów wolnych), siedmioma zbiórkami i ośmioma asystami. Kolejnych 20 oczek (7/13 z gry, 3/6 za trzy), siedem zbiórek i dwie asysty Jeramiego Granta. Dla Nuggets 29 punktów (12/21 z gry), 11 asyst i dwa przechwyty Nikoli Jokicia oraz 25 oczek (9/17 z gry, 3/5 za trzy), 12 asyst, osiem zbiórek, dwa przechwyty Jamala Murraya.
PHOENIX SUNS – MEMPHIS GRIZZLIES 100:125
- Memphis Grizzlies wykorzystali fakt, że w rotacji Phoenix Suns zabrakło Devina Bookera. To trzeci mecz ekipy z Arizony bez jednego ze swoich liderów. Ten cały czas ma problem z bólem pachwiny i Suns nie chcą podejmować ryzyka. Niestety dla nich odbywa się to kosztem wyników. Grizzlies nie dali im większych starć w rywalizacji ekip z górnej części tabeli Zachodniej Konferencji.
- Do gry dla Grizz wrócił Desmond Bane. Zanotował 17 punktów (4/13 z gry, 2/8 za trzy), trzy zbiórki i dwie asysty. 24 oczka (9/17 z gry), 10 zbiórek i dwa bloki Jarrena Jacksona Jr’a. 12 punktów, 11 asyst Ja Moranta. Dla Suns 18 punktów (9/12 z gry), pięć zbiórek DeAndre Aytona oraz 15 oczek (6/16 z gry, 3/10 za trzy), pięć zbiórek i trzy asysty Landry’ego Shameta.
SACRAMENTO KINGS – WASHINGTON WIZARDS 111:125
LOS ANGELES LAKERS – CHARLOTTE HORNETS 130:134
- Na 6,3 sekundy przed końcem Gordon Hayward trafił lay-upa po tym, jak nieprzepisowo zatrzymał go LeBrona James. W ten sposób Charlotte Hornets przełamali remis i pokonali w LA miejscowych Lakers, którzy ponownie znaleźli się w poważny dołku i absencja Anthony’ego Davisa wyraźnie wpłynęła na jakość ich gry po obu stronach parkietu. W LA muszą się poważnie zastanowić, czy ratowanie tego sezonu ma sens.
- Lakers w drugiej połowie udało się wykasować 16-punktowe prowadzenie Hornets. Na 30 sekund przed końcem LeBron James dał swojej drużynie remis. Nie był jednak w stanie pociągnąć LAL na własnych barkach do samego końca. Ostatnie słowo należało do Hornets i Haywarda. Uratować dzień mógł Dennis Schroder, gdy przy -2 dostał podanie na otwartą trójkę, ale ją spudłował. Spotkanie na linii rzutów wolnych zakończył P.J. Washington.
- 24 oczka (8/13 z gry, 3/6 za trzy), pięć zbiórek, cztery asysty i dwa przechwyty Washingtona. Kolejne 23 punkty (9/22 z gry, 4/12 za trzy), osiem zbiórek, osiem asyst i trzy przechwyty LaMelo Ball i 23 oczka (9/15 z gry, 5/8 za trzy), cztery zbiórki i sześć asyst Terry’ego Roziera. Dla Los Angeles Lakers 34 punkty (15/23 z gry, 4/8 za trzy), osiem asyst LeBrona Jamesa i 20 oczek (6/10 z gry, 3/6 za trzy) z ławki Austina Reavesa.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET