Wydarzeniem nocy wyrównanie rekordu kariery Lauriego Markkanena, który przeciwko Pistons rzucił 38 punktów, dokładając do tego 9 trójek. Osłabieni Golden State Warriors ponieśli dotkliwą porażkę z New York Knicks, Chicago Bulls wrócili na właściwe tory, wygrywając z Miami Heat, Washington Wizards przerwali serię 10 porażek z rzędu kosztem Phoenix Suns, a Denver Nuggets zaskakująco łatwo pokonali Memphis Grizzlies.
Detroit Pistons – Utah Jazz 111-126
- Kto postawił tej nocy na spotkanie Pistons z Jazz, z pewnością nie żałuje. Ekipa z Salt Lake City zgarnęła 18. zwycięstwo w tym sezonie głównie za sprawą utrzymania wysokiej intensywności gry przez całe 48 minut (co najmniej 30 punktów rzuconych we wszystkich czterech kwartach). Gospodarze, po wyrównanej pierwszej połowie, w drugiej dali sobie rzucić 65 punktów, a w połowie czwartej kwarty dali odjechać przeciwnikom na dwucyfrową liczbę oczek.
- – Grał znakomicie. Wyciągnął nas na prowadzenie i należą mu się za to uznania – przyznał na temat bohatera meczu Lauriego Markkanena trener Will Hardy. Fin rzucił dziś 38 punktów, wyrównując tym samym swój rekord kariery, na skuteczności 13-20, w tym 9 trójek (rekord kariery). 21 oczek i 6 asyst dodał Jordan Clarkson, a 18 punktów, 13 zbiórek i 6 asyst Jarred Vanderbilt.
- – Będziemy rzucać punkty, ale obrona sama nie przyjdzie. Musimy przyłożyć się do defensywy, tym bardziej przeciwko takiej drużynie jak Utah, która gdy pozwolisz jej na odrobinę przestrzeni, z pewnością to wykorzysta – stwierdził na konferencji Dwane Casey. Drużynę z Motor City ciągnęli dziś pierwszoroczniacy. 30 oczek Jadena Ivey’a stało się jego nowym najlepszym wynikiem w karierze, a 15 punktów i 14 zbiórek dało Jalenowi Durenowi zrównanie się z Dwightem Howardem pod względem najdłuższej serii meczów z co najmniej 11 zbiórkami jako nastolatek w historii NBA (obaj mają w tym momencie po 7 takich kolejnych spotkań. 15 oczek dodał Bojan Bogdanović.
Miami Heat – Chicago Bulls 103:113
- W pierwszej połowie ten mecz był jeszcze wyrównany. Pozbawieni Kyle’a Lowry’ego i Jimmy’ego Butlera Miami Heat radzili sobie naprawdę dobrze i schodząc na przerwę prowadzili pięcioma punktami (57 – 52). Chicago Bulls otworzyli trzecią kwartę runem 30 – 7 i przejęli kontrolę nad spotkaniem prowadząc kilkunastoma punktami (82 – 67). Gospodarze zdołali nieco zmniejszyć straty, ale Bulls prowadzenia już nie stracili i odnieśli pewne zwycięstwo.
- Bulls mieli lepszą skuteczność z gry (54,8 procent, a Heat 46,9 procent), częściej rzucali wolne (20 trafionych) i mieli 42-procent skuteczności za trzy.
- Był to świetny mecz w wykonaniu liderów Bulls. Nikola Vucević miał 29 punktów i 12 zbiórek, DeMar DeRozan 24 punkty, 5 zbiórek i 5 asyst, a Zach LaVine 21 punktów, 7 asyst i 6 zbiórek. Dla Heat Bam Adebayo zanotował 27 punktów, 12 zbiórek i 6 asyst, a Tyler Herro dodał 19 oczek i 7 asyst.
Autor: Janusz Nowakowski
New York Knicks – Golden State Warriors 132:94
- Bardzo jednostronne spotkanie. New York Knicks rozbili w Madison Square Garden Golden State Warriors, wygrywając po raz ósmy z rzędu. Nowojorczycy byli na prowadzeniu przez cały mecz, a dzięki świetnej postawie w czwartej kwarcie (32 – 13 w tej części meczu) wygrali różnicą 38 punktów.
- Warriors popełnili 19 strat, dali się całkowicie zdominować w walce na tablicach (18 zbiórek mniej niż Knicks) i przede wszystkim grali fatalnie w defensywie. Koszykarze Knicks byli natomiast skuteczni (51,7 procent z gry), trafili 17 trójek i często stawali na linii rzutów wolnych (25 trafionych wolnych).
- Dla Knicks Immanuel Quickley zdobył 22 punkty. Jalen Brunson dodał 21 punktów i 5 asyst, a RJ Barrett 18 punktów i 5 asyst. Po stronie Warriors wyróżnił się Jordan Poole, który zdobył 26 oczek.
Autor: Janusz Nowakowski
Phoenix Suns – Washington Wizards 110:113
- Seria 10 meczów przegranych z rzędu Wizards oficjalnie dobiegła końca. Po stronie Czarodziejów zabrakło dziś z powodu nie-covidowej choroby Kristapsa Porzingisa, a Suns nie mogli skorzystać z Devina Bookera zmagającego się z bólem pachwiny. Goście potrafili w połowie trzeciej kwarty prowadzić już nawet 17 punktami, aby kilka minut później dać się doścignąć rywalom i do końca spotkania musieć drżeć o wynik.
- Przerwanie niechlubnej serii ekipy z Waszyngtonu przypieczętował dwoma trafionymi rzutami osobistymi na 14 sekund do końca meczu Bradley Beal. Gościom dało to 5-punktową przewagę, a gwiazdorowi 27 oczek w końcowym rozrachunku. Liderem Czarodziejów był jednak dziś Kyle Kuzma, który rzucił 29 punktów, dokładając do tego 6 asyst i 6 zbiórek. Po stornie przeciwników dominacja w pomalowanym Deandre Aytona (30 punktów, 13 zbiórek), 31 oczek Landry’ego Shameta z ławki i powrót Duane’a Washingtona Jr. po kontuzji biodra.
Denver Nuggets – Memphis Grizzlies 105:91
- Można powiedzieć, że szykowane na hit nocy starcie Nuggets z Grizzlies zawiodło, a zamiast wyrównanego, pełnego emocji spotkania otrzymaliśmy jednostronny pojedynek, w którym gospodarze prowadzili przez trzy kwarty średnio 20-punktami. Starcie liderów Zachodu gospodarze zdominowali już po pierwszej ćwiartce, którą wygrali 35-14, a w całem spotkaniu rzucali z gry na 59%.
- Triple-double w postaci 13 punktów, 13 zbiórek i 13 asyst dało Nikoli Jokiciowi szóstą potrójną zdobycz w tym sezonie i 82. w całej karierze. 24 oczka dla Nuggets dołożył Aaron Gordon, a 16 Bruce Brown. W ekipie gości trzech zawodników z dwucyfrową zdobyczą, w tym Ja Morant, który w 38 minut zanotował 35 punktów i 10 asyst. 11 oczek dodał Dillon Brooks, a 10 Brandon Clarke.
Wspieraj PROBASKET
