Start sezonu w wykonaniu Minnesota Timberwloves nie jest szczególnie udany. Wolves mieli być czołową drużyną Konferencji Zachodniej, ale na razie spisują się bardzo przeciętnie. Głos w tej sprawie zabrał generalny menedżer drużyny z Minneapolis.
Na razie eksperyment z graniem „dwoma wieżami” nie wychodzi Minnesota Timberwolves na dobre. Podopieczni Chrisa Fincha z bilansem 12-12 zajmują jedenaste miejsce na zachodzie, a przecież wielu ekspertów typowało, że będą jedną z lepszych drużyn w NBA.
Największą trudnością jest dopasowanie do składu Rudy’ego Goberta. On i Karl–Anthony Towns mieli stanowić o sile tego zespołu, ale słaby początek sezonu w wykonaniu Wilków wskazuje, że wystawianie na parkiecie dwóch centrów jest dość problematyczne. Aktualnie Towns jest kontuzjowany i będzie pauzował jeszcze kilka tygodni, co oznacza, że Finch jest zmuszony do szukania innych rozwiązań.
Generalny menedżer Timberwolves – Tim Connelly rozmawiał z Jonem Krawczynskim z The Athletic. Connelly stwierdził, że drużynie trzeba dać trochę czasu na zgranie.
– Nie oczekiwaliśmy, że to od razu będzie świetnie działać. Spodziewaliśmy się takich początkowych trudności. Myślę, że indywidualnie Rudy był fantastyczny. Kiedy będziemy w pełni zdrowi, musimy wymyślić co zrobić, by grać jak najefektywniej. To liga, w której się wygrywa lub przegrywa. Gdybyśmy mieli teraz trzy lub cztery zwycięstwa więcej, to byłby to zdecydowany pozytyw – mówił Connelly.
Generalny menedżer Wilków zauważył też, że gracze obwodowi muszą grać lepiej w defensywie, a nie liczyć na to, że Gobert naprawi błąd i zablokuje rywala pod koszem.
– Nie ma na świecie obrońcy podkoszowego, który mógłby sam powstrzymywać graczy kozłujących przez cały mecz. To nie zadziała. Mieliśmy momenty w stylu „Hej, Rudy tam jest, więc nie muszę się starać w obronie”.
Timberwolves przechodzą bardzo trudny okres. Stracili swojego lidera, a pamiętajmy, że wymianie po Goberta oddali wielu wartościowych graczy, których obecność bardzo by się teraz przydała. Francuski środkowy też nie zachwyca, notując 13,3 punktu, 11,9 zbiórki i 1,3 bloku na mecz. Connelly z pewnością dostrzega te problemy, ale zaznacza, że sprowadzenie do klubu Rudy’ego było przemyślaną decyzją.
– Nie będziemy chować głowy w piasek i udawać, że wszystko jest bez zarzutu. Nigdy tego nie oczekiwaliśmy. Kiedy dokonywaliśmy wymiany, nie obyło się bez wielu rozmów i oglądania taśmy.
Innym problemem Wolves jest słaba forma D’Angelo Russella. Rozgrywający ma najgorszą średnią zdobywanych punktów od lat (tylko 15,5 na mecz) i kiepską skuteczność w rzutach dystansowych. Jeśli koszykarze z Minneapolis mają włączyć się do walki o najwyższe cele, to Russell musi dać zespołowi znacznie więcej. Czy Finch znajdzie sposób na poprawienie gry Timberwolves? Czasu jest dużo, ale na razie Wilki są jednym z większych rozczarowań sezonu.
Na poniższym filmie z kanału Thinking Basketball możemy dowiedzieć się jeszcze więcej o kłopotach Timberwolves, m.in. dlaczego obecność Goberta nie spowodowała znacznej poprawy w defensywie.