Dwight Howard zanotował 23 punkty, 10 asyst i dziewięć zbiórek w drugim meczu w lidze tajwańskiej. Na trybunach ponownie zasiadło wielu kibiców, którzy żywiołowo reagowali na popisy byłego najlepszego obrońcy NBA. Choć środkowy ponownie był bliski zanotowania triple-double, jego Taoyuan Leopards tym razem przegrał 94:103 z Taichung Suns.
Dla Taoyuan Leopards było to drugie spotkanie rozgrywane dzień po dniu. 26 godzin wcześniej drużyna Dwighta Howarda wygrała po dogrywce 120:115 z New Taipei CTBC DEA, a środkowy zanotował astronomiczne 38 punktów, 25 zbiórek i dziewięć asyst. Tym razem linijka nie była już tak okazała, a Leopards przegrali 94:103 z Taichung Suns.
Wiele wskazuje na to, że Howardowi dały się we znaki minuty, które spędził na parkiecie. W odstępie 26 godzin 36-latek zagrał w dwóch meczach łącznie 91 minut. – To najwięcej minut, które spędziłem na parkiecie od bardzo dawna. Moje ciało wciąż stara się przyzwyczaić do takiego obciążenia – powiedział Howard na pomeczowej konferencji prasowej. Środkowy jednocześnie podkreślił, że jest wdzięczny trenerowi za zaufanie.
Howard grał średnio 30 minut w pierwszych 12 sezonach w NBA. Od rozgrywek 2019/2020 nie osiągał jednak więcej niż 20 minut. Choć Howard jest świetnym atletą, może nigdy nie przyzwyczaić się do tak duże obciążenia, jakie jest od niego wymagane na Tajwanie. Leopards nie mogą aktualnie liczyć na szeroką rotację – w ostatnim meczu do dyspozycji trenera było zaledwie siedmiu koszykarzy.
Po porażce Leopars spadli na ostatnie miejsce w tabeli z bilansem 1-2. Rzem z nimi czerwoną latarnią ligi jest Tainan TSG GhostHawks.