Daryl Morey nietęgą ma od poniedziałku minę. Dwa wybory w drugiej rundzie draftu – w 2023 oraz 2024 roku – straciła w poniedziałek drużyna Philadelphia 76ers. To efekt niedozwolonych praktyk, jakie liga wykryła w trakcie śledztwa dotyczącego pozyskania przez Sixers tego lata dwójki nowych zawodników, a więc PJ Tuckera oraz Danuela House’a Jra.
Kolejny zespół NBA się doigrał. Tym razem chodzi o ekipę Philadelphia 76ers, której liga zabrała właśnie dwa wybory w drugiej rundzie draftu w 2023 i 2024 roku. Wszystko za sprawą zbyt wczesnych rozmów przedstawicieli zespołu z PJ Tuckerem oraz Danuelem House’em, które według ligi łapały się pod „niedozwolone praktyki”, a więc tzw. tampering. Obaj ci zawodnicy byli tego lata wolnymi agentami, lecz ligowe śledztwo wykryło pewne nieprawidłowości.
Klub z Filadelfii w oświadczeniu przekazał, że w pełni współpracował z ligą w trakcie śledztwa i godzi się na taki, a nie inny wymiar kary.
– Idziemy naprzód i skupiamy się na trwającym sezonie – można przeczytać.
76ers to nie jedyna drużyna, która znalazła się pod lupą NBA, gdyż wciąż trwa ligowe śledztwo w sprawie pozyskania Jalena Brunsona przez New York Knicks. W tym przypadku zarzuty wobec nowojorskiego klubu dotyczą m.in. faktu, że przedstawiciele NYK pojawili się na meczu Dallas Mavericks w tegorocznej fazie play-off. Dodatkowo jak zwykle chodzi też o zbyt wczesne kontakty Knicks z Brunsonem, do których mogło dojść jeszcze przed startem oficjalnego okienka.
Warto jednak dodać, że niemal co roku dochodzi do wielu nieprawidłowości na starcie okresu wolnych agentów. Spora grupa zawodników jest już dogadana w sprawie nowych umów, zanim jeszcze okienko się w ogóle otworzy. Liga od lat nie potrafi sobie jednak z tym problemem do końca poradzić, choć w ostatnich latach próbuje coraz mocniej. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że ukaranie 76ers to za mało, bo w zasadzie pewne jest, że nie oni jedyni złamali ligowe reguły.
Według Adriana Wojnarowskiego liga oraz związek zawodników mają przyjrzeć się raz jeszcze obecnie obowiązującym zasadom. Dziennikarz ESPN zwraca jednak uwagę na to, że choć takie praktyki są na porządku dziennym, to trudno jest nadzorować kluby w ich działaniach, a całkowite wyeliminowanie tego typu zachowań może być wręcz niemożliwe:
Wcześniej za podobne nieprawidłowości karane były inne zespoły. W tegorocznym naborze zamiast zwyczajowych 60 wyborów było ich 58, gdyż liga właśnie za tampering odebrała wybory w drugiej rundzie drużynom Milwaukee Bucks oraz Miami Heat.
***
Jeremy Sochan znakomicie rozpoczął karierę w NBA. Po początkowych problemach w ataku, skrzydłowy San Antonio Spurs prezentuje się coraz solidniej. Zdecydowanie gorzej mają się Los Angeles Lakers, którzy na początku rozgrywek wyglądają okropnie przede wszystkim w ataku. Niewiele wskazuje na to, by ten stan rzeczy się zmienił. W najnowszym odcinku podcastu PROBASKET LIVE Michał Pacuda mówi też o tym, dlaczego szkoda mu Bena Simmonsa.