Zaraz po meczu Damian Lillard przyznał, że nie martwi się o uraz łydki, ale zespół wykonał dokładne badania i doszedł do wniosku, że musi odsunąć swojego lidera od gry. To oznacza, że Portland Trail Blazers po dobrym starcie do rozgrywek, trafili na pierwszą poważną przeszkodę. Zobaczymy, jak sobie z nią poradzą.
Portland Trail Blazers z bilansem 4-1 zajmują miejsce w czołówce tabeli. W ostatnim meczu musieli uznać wyższość Miami Heat. Damian Lillard nie był w stanie dograć spotkania z powodu kontuzji. Sytuacja miała miejsce w trzeciej kwarcie meczu. Na pięć minut przed jej końcem Dame w jednej z akcji nadepnął na nogę Caleba Martina. Lillard stracił piłkę i na jego twarzy pojawił się grymas sugerujący, że ma jakiś problem z nogą. Zawodnik wyraźnie kulejąc, nie był w stanie dokończyć rywalizacji i udał się prosto do szatni.
Zespół potwierdził, że rozgrywający naciągnął łydkę. Czeka go około tygodnia lub dwóch przerwy. Niewykluczone, że przerwa się przedłuży, jeśli zespół wyjdzie z założenia, że Lillard nie jest jeszcze gotowy do powrotu. To oznacza, że w kolejnych meczach Blazers znacznie więcej ofensywnych obowiązków spadnie na takich graczy jak Anfernee Simons, Jerami Grant czy Josh Hart. Sytuacja jest bardzo problematyczna, ale na tym etapie sezonu Blazers nie będą ryzykować zdrowiem swojego lidera, który ma im pomóc podczas play-offów.
W sezonie 2017/18 Lillard stracił dwa mecze z powodu urazu tej samej łydki. Sam Lillard nie brzmiał na szczególnie zmartwionego, ale zespół mimo wszystko postanowił wprowadzić środki ostrożności. Zawodnik pali się do gry po tym, jak stracił dużą część poprzedniego sezonu z powodu urazu mięśni brzucha. W 5 meczach notował na swoje konto średnio 31 punktów, 4,8 zbiórki i 4,6 asysty trafiając 49,5 FG% oraz 39,5 3PT%. Przed PTB mecze z Houston Rockets, a następnie trudne boje z Memphis Grizzlies i dwukrotnie z Phoenix Suns.
– Moja perspektywa się odrobinę zmieniła. Chcę wytrwać przez cały sezon – mówi Lillard. – Jest wcześnie, a my dobrze zaczęliśmy. Ja sam nie czułem się tak dobrze od mojego drugiego czy trzeciego sezonu w lidze. Wszystko, co robiłem latem działa na moją korzyść. Jestem szybki, czuję się silny i nie męczę się tak szybko. Nie chcę tego stracić, więc muszę być cierpliwy. Nie mogę być zbyt narwany. […] To dla niektórych graczy lekcja, bo nigdy nie wiesz, kiedy przyjdzie twój czas, więc musisz być cały czas przygotowany – dodał.
***
Canal+ Online w pakiecie z NBA League Pass na rok! Planowałeś kupić League Passa NBA, ale nie wiedziałeś, czy się opłaca? Każdy mecz Jeremiego Sochana na żywo i na żądanie w najwyższej jakości, a to dopiero początek! W specjalnej ofercie możesz mieć dodatkowo CANAL+ online za jedyne 7 zł 50 gr miesięcznie!? Tak, tak – 7 zł 50 gr za mecze angielskiej Premier League, PKO Ekstraklasy, hiszpańskiej La Ligi czy francuskiej Ligue 1! Do tego dostęp do biblioteki Canal+, gdzie znajdziemy wiele znakomitych filmów i seriali, w tym dużo nowości, które niedawno były w kinach!