Adam Silver chciał zabrzmieć tak, by wszyscy zrozumieli, że nie żartuje. Komisarz ligi od początku swojej kadencji mierzy się z problemem tankowania. Próbuje go rozwiązać, ale doskonale wie, że obecny system nie wyeliminuje go całkowicie. Wpadł więc na nowy pomysł, zaczerpnięty z rozgrywek piłki nożnej.
W tym sezonie zjawisko tankowania może się znacząco nasilić przez młodego Francuza imieniem Victor Wembanyama. Ten prezentuje zjawiskową koszykówkę i od wielu lat, nie było w NBA prognoz na zawodnika, który jest do tego stopnia utalentowany. Wszyscy powtarzają, że to postać na miarę LeBrona Jamesa. Siłą rzeczy więc najsłabsze zespoły NBA opracowały strategię dotycząca zmaksymalizowania swoich szans na wybór Wembanyamy w kolejnym drafcie. W gruncie rzeczy oznacza to agresywne tankowanie.
Komisarz Adam Siver doskonale zdaje sobie sprawę, że po Wembanyamę zgłosi się co najmniej kilka drużyn, więc zjawisko tankowania może być w tym sezonie szczególnie widoczne. NBA stara się z tym walczyć, m.in. poprzez zmiany w loterii draftu. Obecnie aż cztery najgorsze zespoły mają takie same szanse na wylosowanie “jedynki”. To jednak nie powinno zniechęcić kilka ekip do pikowania w odpowiednim momencie sezonu. Dlatego sternik ligi wysłał ostrzeżenie, iż zastosuje radykalne środki, jeśli zjawisko będzie nie do zaakceptowania.
W rozmowie z Baxterem Holmesem z ESPN Silver zdradził, iż poinformował zespoły o możliwości wprowadzenia nowych rozwiązań mających zatrzymać tankowanie. Jednym z nich mógłby być spadek do niższej ligi, czyli rozwiązanie stosowane w rozgrywkach piłkarskich. Nie wiemy jednak, jak dokładnie sobie to Silver wyobraża. Odesłanie do G-League na rok? Utworzenie dywizji A i dywizji B? Spadek miałby być formą kary. Musimy jednak uspokoić wszystkich, którzy potraktują to jako realne zagrożenie dla obecnego systemu.
Silver może używać przeróżnych argumentów, ale koniec końców tak znacząca rewolucja w systemie rozgrywek musiałaby zostać zaakceptowana przez zarząd ligi, który składa się z właścicieli ekip. Jeśli Silver próbowałby w tym wypadku narzucić swoje rozwiązanie, mogłoby dojść do lock-outu. Nie zmienia to faktu, że NBA ma konkretne mechanizmy, które może zastosować i nie zawaha się ich użyć, jeśli wyjdzie z założenia, że to co obserwuje na ligowych parkietach przekracza granice zdrowego rozsądku.