Draymond Green spotkał się z przedstawicielami mediów po raz pierwszy od zamieszania, jakie wywołał razem z Jordanem Poolem. W tej historii jednak to młodszy zawodnik Golden State Warriors jest portretowany na ofiarę, natomiast Green obrywa za to, w jak brutalny sposób zareagował na odepchnięcie.
Golden State Warriors cały czas nie podjęli decyzji w sprawie Draymonda Greena. Zawodnik liczy się z konsekwencjami i nie wie, czy zagra w meczu otwierającym sezon 2022/23. – Oczekuję, że zagram, ale czy zagram? To zupełnie inna historia i wkrótce to rozwiążemy – mówił skrzydłowy GSW w trakcie spotkania z dziennikarzami. Green wykorzystał tę okazję, by w sposób nie pozostawiający żadnych wątpliwości podkreślić, że zdaje sobie sprawę z popełnionego błędu i przeprasza wszystkich, których jego zachowanie dotknęło.
Doświadczony skrzydłowy podjął także decyzję o tym, że na jakiś czas opuści drużynę, bo potrzebuje oczyścić głowę. Chce także, by jego absencja pomogła uspokoić napiętą atmosferę, jaka zapanowała w obozie Warriors tuż przed startem sezonu, w którym zespół będzie walczył o obronę zdobytego tytułu. Green nie wie, jak długo będzie poza zespołem. Wcześniej miał w prywatnej rozmowie przeprosić Jordana Poole’a oraz jego rodzinę. Przeprosił także kolegów z drużyny, ponieważ zawiódł jako lider składu.
Przy okazji Green przyznał, że w minioną środę, gdy doszło do zdarzenia, był w wyjątkowo złym stanie psychicznym, ponieważ miał na głowie nieprzyjemne sprawy rodzinne. Green nie chciał się na ten temat rozwodzić, ale też zaznaczył, iż nie traktuje tego jako wymówki dla swojego zachowania. Zaprzeczył również doniesieniom, jakoby do spięcia pomiędzy nim i Poolem doszło z powodu rozmów na temat nowych kontraktów obu graczy. Warriors rzekomo z oboma negocjują, ale bliżej porozumienia ma być Poole.
– Najważniejsze jest to, jak się czuje Jordan, a ja w tym momencie tego nie wiem – przyznał Green. – […] Uwielbiam Jordana i cały czas będę go wspierał i zrobię wszystko, by jego praca była łatwiejsza – dodał Dray. Skrzydłowy widział wideo, które wyciekło i miał na ten temat swoje przemyślenia. – Wygląda gorzej, niż mi się wydawało – przyznał. W Warriors są wściekli, że klip został udostępniony portalowi TMZ i szukają winnego. W międzyczasie chcą rozpocząć proces przywracania normalności po okresie medialnej burzy.