Damian Lillard pojawił się ostatnio w „The Dave Pasch Podcast” i zapewnił że planuje pozostać w Portland do końca kariery. 32-latek w lipcu przedłużył kontrakt z Blazers do końca sezonu 2026/27.
-Zamierzam spędzić całą karierę w Portland. Tak to właśnie widzę – powiedział Damian Lillard. -Kilka osób mówiło mi: „Musisz się stąd wydostać! Musisz zrobić to, musisz zrobić tamto”. Ale ja nie jestem typem osoby, która będzie maszerować w rytmie czyjegoś bębna. Zawsze będę robić to, co czuję, co jest w moim najlepszym interesie i to, co naprawdę czuję w moim sercu – stwierdził.
-Mówiłem to przy wielu różnych okazjach, nazywają to „lojalnością”. Myślę, że naturalnie jestem taką osobą, ale mam pewien poziom lojalności do zespołu, ale ta lojalność o której mówią, jest ostatecznie tym, kim jestem jako osoba – zauważa. -Jestem lojalny wobec tego kim jestem i nie wychodzę z siebie, ponieważ jestem kimś, kto wierzy w swoje możliwości. Myślę, że dam sobie radę – dodaje.
-Teraz wszyscy inni mogą powiedzieć: „Nie ma mowy, żeby Blazers kiedykolwiek zwyciężyli. Muszą zrobić to, muszą zrobić tamto”. Ja tak tego nie czuję. Wierzę, że będziemy mieli szansę zdobyć tytuł. Czuję, że ten moment nadejdzie. Czuję, że nadejdzie jeszcze okazja. I tego się trzymam – zaznaczył.
Po lekkiej przebudowie, którą Portland Trail Blazers przeprowadzili w ciągu dwóch ostatnich sezonów, wydaje się że Dame jest w końcu zadowolony z tego, w którym kierunku zmierza jego klub. Latem pozyskano Jeramiego Granta z Detroit Pistons, podpisano nowy kontrakt z Anfernee Simonsem i wybrano Shaedona Sharpe’a z 7. numerem draftu 2022. Ponadto w pełni zdrowy jest właśnie Damian Lillard i Jusuf Nurkić po tym, jak opuścili łącznie 79 meczów w poprzednim sezonie.
Dame określił w podcaście wybranego w drafcie Sharpe’a mianem wielkiego talentu. 19-latek został studentem Uniwersytetu w Kentucky, ale nie zagrał dla nich ani jednego spotkania. Sharpe wyróżniał się już na poziomie licealnym i był jednym z najlepszych zawodników swojego rocznika. Jego gra w indywidualnych treningach dla drużyn NBA musiały wystarczyć Blazers w wyborze podczas loterii draftu.
Plotki o możliwym transferze Lillarda do innego klubu pozostaną integralną częścią wielu kibiców i ekspertów. Jednak lider Blazers kolejny raz daje jasno do zrozumienia, że chce pozostać w Portland i przynieść wymarzone mistrzostwo, tak jak zrobił to Bill Walton w 1977 roku. Z pewnością zbliżający się sezon 2022/23 pokaże czy władze klubu zrobiły wystarczająco dużo, by uczynić swój zespół pretendentem na Zachodzie. To zespół z głęboką rotacją, który ma potencjał by wrócić do play-offów.
-Będziemy musieli zmienić wiele rzeczy, poprawić swoją grę, ale uwielbiam to, gdzie jesteśmy teraz – mówi Lillard. -W tej chwili skupiam się nad tym, gdzie teraz jesteśmy. Kocham to – kończy.