Do startu nowego sezonu NBA pozostał już tylko nieco ponad miesiąc, a w Dallas wciąż trwają poszukiwania dodatkowego rozgrywającego. Mavs chcą w ten sposób uzupełnić skład, szczególnie że po odejściu Jalena Brunsona nie udało się sprowadzić nikogo, kto mógłby go choć w najmniejszym stopniu zastąpić.
Przejście Jalena Brunsona do New York Knicks było niewątpliwie sporym ciosem dla Dallas Mavericks. Teksański zespół od tygodni bezskutecznie szuka dodatkowego rozgrywającego. Warunek jest jeden: musi być to weteran, który swoje już w NBA przeżył. Miałby on zająć ostatnie miejsce w składzie Dallas – w tej chwili Mavs mają 14 zawodników na normalnych kontraktach oraz jednego gracza na umowie two-way.
W tym momencie wakacji najlepsze opcje dawno już zniknęły z rynku wolnych agentów, choć Mavericks nie ustają w staraniach. Także dlatego część zarządu, w tym m.in. Nico Harrison oraz Michael Finley, wybrała się do Europy, by pooglądać mistrzostwa Starego Kontynentu. Mavs interesuje bowiem nie tylko to, jak poradzi sobie Luka Doncić. Eurobasket to dobra okazja, by pooglądać w akcji na przykład Dennisa Schrodera.
To właśnie Niemiec jawi się w tej chwili jako jedna z najciekawszych opcji dla Mavericks, gdyż 28-latek cały czas pozostaje bez kontraktu na nadchodzące rozgrywki, a jak do tej pory pokazuje się z solidnej strony na Eurobaskecie. Marc Stein wymienia zresztą innych zawodników, którzy mogą być na radarze drużyny z Dallas – to choćby Eric Bledsoe, Facundo Campazzo, Elfrid Payton czy Dennis Smith Jr. Wielkiego wrażenia te nazwiska nie robią, ale jako uzupełnienie składu mogą się sprawdzić.