Zawodnik Los Angeles Clippers udzielił wywiadu, w którym otwarcie mówił o problemach, z jakimi mierzył się w ostatnich latach. Na szczęście John Wall wyszedł już na prostą i wkrótce wznowi swoją karierę. Miał jednak w życiu moment, gdy przez jego głowę przechodziły koszmarne myśli.
John Wall uzgodnił z Los Angeles Clippers warunki 2-letniego kontraktu za 13,2 miliona dolarów. Dla rozgrywającego to zupełnie nowy początek. Ostatni rok przesiedział za ławką rezerwowych, ponieważ Houston Rockets nie uwzględniali go w swojej rotacji i nie potrafili znaleźć dla niego transferu. W końcu Wall został wolnym agentem i mógł zdecydować o swojej przyszłości. Postanowił dołączyć do zespołu Kawhiego Leonarda i Paula George’a. LAC w sezonie 2022/23 chcą się włączyć do walki z czołówką.
Według informacji Marca Steina z Substacka, Wall w trakcie treningów prezentował naprawdę dobrą formę. Pochlebnie na temat swojego nowego kolegi wypowiadał się także PG13. Wall sprawia wrażenie gotowego pomóc Clippers walczyć o ich cele. W międzyczasie zawodnik stara się odciąć grubą kreską od wszystkich problemów poprzednich lat. W trakcie trzech minionych sezonów rozegrał tylko 40 meczów. Absencja była spowodowana m.in. problemami zdrowotnymi, dlatego zawodnik przywiązuje dużą wagę do odpowiednich treningów.
W jednej z ostatnich rozmów Wall postanowił się otworzyć i opowiedzieć więcej o problemach, z jakimi się zmagał. – To był najtrudniejszy okres w moim życiu – przyznał. – W pewnym momencie myślałem o tym, by popełnić samobójstwo. Zerwałem Achillesa, moja matka była chora i zmarła, rok później odeszła moja babcia. W tym czasie na świecie szalał COVID. Chodziłem razem z mamą na chemioterapię. Widziałem, jak bierze swój ostatnich oddech. Przez trzy dni chodziłem w tych samych ciuchach i leżałem obok niej – dodał.
– Jeżeli udało mi się to przetrwać, to przetrwam wszystko. Fakt, że teraz wspiera mnie tak wiele osób i chce mnie widzieć na parkiecie bardzo mi pomaga. […] Musiałem znaleźć terapeutę. Wiele osób twierdzi, że nie potrzebuje pomocy. Musisz jednak być szczery wobec samego siebie i odszukać kogoś, kto wyciągnie do ciebie rękę – kontynuował Wall. To bardzo odważne z jego strony. Nie wszyscy byliby zdolni do tego, by przyznać się do własnych słabości. Wall jednak zdaje sobie sprawę, że może być inspiracją.
W ostatnich latach na korytarzach NBA często rozmawiano o kwestii zdrowia psychicznego. Otworzyli się m.in. Kevin Love oraz DeMar DeRozan. Każdy z tych graczy chciał stanowić dla swoich kolegów przykład i uchronić ich przed nimi samymi. Cieszymy się, że Wall najgorsze ma już za sobą. W przyszłym sezonie będzie walczył o minuty w składzie Clippers z Reggiem Jacksonem. Kluczowe dla LAC będzie to, by Wall pozostał zdrowy – zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Powrót na parkiet stanowi dla niego zdrową motywację.