Spędził w NBA dwa ostatnie sezonu, pokazując się z całkiem solidnej strony jako rezerwowy rozgrywający, lecz teraz wciąż czeka na ofertę nowego kontraktu. Facundo Campazzo liczy, że dostanie jeszcze jedną szansę w NBA. Powrót do Europy traktuje jak ostateczność.
Sporo dobrych momentów miał przez dwa sezony w NBA argentyński rozgrywający Facundo Campazzo, który od 2020 roku reprezentował barwy Denver Nuggets. Nie raz pokazywał swoją fantastyczną wizję gry, choć ze względu na m.in. niski wzrost często zbyt mocno odstawał po bronionej stronie parkietu, będąc dość kontrowersyjną postacią wśród fanów ekipy z Kolorado. Jedni uważali go za cennego zawodnika w rotacji, podczas gdy inni widzieli w nim najsłabsze ogniwo.
Po zakończeniu sezonu Campazzo wszedł na rynek wolnych agentów i do tej pory nie doczekał się oferty kontraktu. Ani od Nuggets, ani od któregokolwiek innego zespołu. Pod koniec poprzednich rozgrywek wypadł zresztą z rotacji trenera Michaela Malone’a. Łącznie wystąpił w 65 spotkaniach, notując średnio 5.1 punktów oraz 3.4 asysty na mecz, a na parkiecie spędzał przeciętnie nieco ponad 18 minut. Trafił też tylko 36 procent swoich rzutów, w tym 58 z 193 trójek.
Argentyńczyk twierdzi jednak, że przez te dwa lata w NBA udowodnił, że może z powodzeniem rywalizować z najlepszymi. 31-latek chciałby więc pozostać w USA, choć z otwartymi rękoma chętnie przyjmą go z powrotem włodarze Realu Madryt. – Nie mówię „nie” na powrót do Madrytu, ale jestem skupiony na NBA. To mój pierwszy wybór. Czuję się graczem NBA i chciałbym pozostać na tym poziomie – stwierdził rozgrywający w jednym z wywiadów, lecz na razie pozostaje on bez klubu.
***
Czy widziałeś już najnowszy odcinek Podcastu PROBASKET Live? Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki przez dwie godziny rozmawiali o bieżących wydarzeniach ze świata basketu. Nie zabrakło miejsca na dyskusję o nowym kontrakcie LeBrona Jamesa, sytuacji Kevina Duranta i konflikcie reprezentacji Polski, która wkrótce ma powalczyć na EuroBaskecie. Zapraszamy!