Nie zdołał przekonać do siebie włodarzy Lakers i nie zagra w przyszłym sezonie w NBA. Przynajmniej na razie Shareef O’Neal musi szukać innej drogi, by się do ligi załapać. Młody podkoszowy pozostaje jednak blisko NBA, bo sześciocyfrowy kontrakt zaproponowała mu wspierana przez ligę drużyna NBA G-League Ignite.
Sześć meczów potrwała przygoda Shareffa O’Neala z Los Angeles Lakers podczas tegorocznej edycji ligi letniej. Na razie syn Shaqa więcej w barwach kalifornijskiej ekipy nie pogra. Nowy sezon rozpocznie on zresztą poza NBA, ale cały czas będzie blisko ligi. Przyjął on bowiem propozycję kontraktu od drużyny NBA G-League Ignite, dzięki czemu ma zarobić w nadchodzących rozgrywkach sześciocyfrową kwotę.
Ignite to drużyna wspierana przez NBA, która występuje na co dzień w G-League i zrzesza utalentowanych młodych zawodników (choć w składzie są też znani z NBA weterani). To przede wszystkim miejsce dla tych graczy, którzy po szkole średniej nie chcą iść prosto na uniwerek i grać na parkietach NCAA. Zamiast tego otrzymują oni możliwość gry w G-League oraz pewny zarobek rzędu kilkuset tysięcy dolarów rocznie.
Jak do tej pory sześciu zawodników Ignite zostało wybranych w drafcie NBA: w 2021 roku byli to Jalen Green (numer dwa), Jonathan Kuminga (siedem) oraz Isaiah Todd (31), natomiast w tym roku Dyson Daniels (osiem), MarJon Beauchamp (24) oraz Jaden Hardy (37). Z kolei w obecnym składzie Ignite wśród graczy z największym potencjałem wymienia się m.in. Scoota Hendersona (rocznik 2004), którego określa się nawet jako kandydata do „jedynki” przyszłorocznego naboru.
Teraz okazuje się, że do zespołu dołączy także O’Neal i może być to owocna współpraca dla obu stron. Młody zawodnik będzie miał okazję podszkolić swoje umiejętności w przyjaznym do tego środowisku, natomiast Ignite zyskają dzięki temu całkiem rozpoznawalnego gracza z popularnym nazwiskiem. A jeśli uda im się 22-letniego Shareefa zbudować na solidnego gracza, to dodatkowo zyskają na reputacji, co z pewnością pomoże w dalszym rozwoju drużyny.