Swego czasu był jedną z największych gwiazd w całej lidze, ale ostatnio James Harden nie świeci już tak mocno, jak zwykle. Przeszkadzają mu przede wszystkim problemy zdrowotne, przez które 32-latek obniżył nieco loty. Przed nowym sezonem Harden ma jednak dla swoich fanów jedną ważną obietnicę. Zapowiada bowiem powrót do elity i wielką formę.
Przez lata był jedną z najbardziej niezawodnych gwiazd w całej lidze. Od 2009 do 2019 roku opuścił łącznie tylko 39 spotkania. W ostatnim czasie problemy zdrowotne wreszcie dopadły jednak Jamesa Hardena. Szczególnie mocno widać to było w poprzednim sezonie. Wystąpił łącznie w 65 spotkaniach w barwach Brooklyn Nets oraz Philadelphia 76ers, notując średnio 22 punkty na mecz. To jego najgorszy wynik od sezonu 2012/13, a więc odkąd przeniósł się do Houston Rockets.
A przecież w latach 2017-2020 trzy razy z rzędu zdobywał koronę króla strzelców, notując w tym czasie grubo ponad 30 oczek w każdym spotkaniu. Po odejściu z Houston zaczęły go jednak trapić kontuzje, w tym przede wszystkim problemy ze ścięgnem udowym. Harden sam wreszcie to przyznał w jednym z wywiadów. – Zmagałem się z urazami, które nie są wcale żartem. Dlatego tego lata staram się zrobić wszystko, by powrócić na ten elitarny poziom, na którym wciąż mogę grać i na którym na pewno będę grać – oznajmił obrońca.
Pomóc w tym ma też nowa odpowiednia dieta, bo jak przyznał sam Harden, z wiekiem jego ciało ma coraz wolniejszy metabolizm, a przez to zawodnik Sixers musi teraz bardziej niż zwykle uważać na to, co je. – To do bani, bo uwielbiam jeść, ale jako że nie zrzucam tłuszczu tak szybko, jak kiedyś, to muszę więcej niż zwykle pracować, w szczególności latem – stwierdził 32-latek, dla którego przyszły sezon w NBA będzie już czternastymi rozgrywkami w karierze.