Phoenix Suns byli jednym z dwóch zespołów na bardzo krótkiej liście Kevina Duranta, gdy skrzydłowy zażądał od Brooklyn Nets transferu i podał kluby, do których chciałby trafić. Zdawało się, że Słońca są w dobrej pozycji, by dokonać wymiany, a to za sprawą możliwości transakcji sign-and-trade z udziałem Deandre Aytona. Teraz jednak ta opcja odpadła, bo środkowy przyjął w czwartek ofertę maksymalnego kontraktu od Pacers, która została przez Suns wyrównana. Co to wszystko oznacza dla KD?
Nie chce już dłużej grać w barwach Brooklyn Nets, a na krótkiej liście życzeń ma Phoenix Suns oraz Miami Heat. Sprawy nieco się jednak dla Kevina Duranta skomplikowały. Ze wszystkich stron słychać bowiem, że składane za niego oferty nie są na razie zbyt zadowalające dla nowojorskiej drużyny. Nets robią dobrą minę do złej gry i choć nadal starają się Duranta gdzieś wymienić, to jednak są gotowi zacząć sezon z nim w składzie (choć trudno sobie wyobrazić, by 33-latek wybiegł jeszcze na parkiet w koszulce Nets), jeśli nie otrzymają żadnej satysfakcjonującej propozycji.
W czwartek sprawa nieco się skomplikowała, bo Deandre Ayton po dwóch tygodniach doczekał się wreszcie oferty maksymalnego kontraktu od Indiana Pacers. Środkowy nigdzie się jednak nie wybiera, bo Suns koniec końców wyrównali tę ofertę. A to oznacza, że Ayton nie może wziąć udziału w transakcji sign-and-trade, która mogła być w centrum transferu Duranta z Nets do Suns. Co więcej, Ayton nie może teraz zostać wytransferowany aż do 15 stycznia, a do tego przez cały sezon może też zawetować każdy transfer ze swoim udziałem. Nie może też przez rok trafić do Pacers.
Słońca w teorii nadal mogą skonstruować ciekawą paczkę transferową opartą na takich zawodników jak Mikal Bridges czy Cameron Johnson, do których dołożyć trzeba by także wybory w pierwszej rundzie draftu. Według plotek Suns na razie nie są jednak zbyt chętni do tego, by oddawać Bridgesa, który w ostatnich latach stał się jednym z najlepszych specjalistów od gry w obronie w całej NBA. W związku z tym negocjacje nie posuwają się naprzód, a teraz odpadła jeszcze opcja włączenia do transferu Aytona, co według Adriana Wojnarowskiego najprawdopodobniej zamyka temat wymiany KD do Phoenix.
Zainteresowani wciąż są też Toronto Raptors oraz Miami Heat, natomiast wszystko tak naprawdę zależy od konkretnych propozycji, jakie wysuną te zespoły. Nets liczą na to, że otrzymają za Duranta co najmniej tak samo dużo (a nawet więcej), jak miało to miejsce w przypadku Utah Jazz i Rudy’ego Goberta. Raptors tymczasem nie chcą na razie oferować Scottiego Barnesa, podczas gdy Heat do ewentualnej wymiany raczej na pewno musieliby włączyć Kyle’a Lowry’ego (ze względu na kwestie kontraktowe), choć KD podobno chce, by Lowry w klubie pozostał. Rozwiązania całej tej sytuacji na horyzoncie więc nie widać.