Po dwóch spotkaniach Paolo Banchero kończy swoją przygodę z tegoroczną Ligą Letnią. Zespół dość zaskakująco zdecydował się dać swojej nowej gwieździe odpoczynek, a reszcie zawodników szansę na pokazanie się i walkę o marzenia o grze w NBA.
Jak na czołowy wybór przystało, zaczął z wysokiego C. Paolo Banchero w pierwszych dwóch meczach Ligi Letniej zachwycił i dał wreszcie kibicom z Orlando powód do optymizmu. W spotkaniu otwierającym tegoroczne rozgrywki przyćmił Jabariego Smitha, który do ostatnich dni przed nocą Draftu był typowany na „jedynkę” naboru. Po tym jak Banchero poprowadził swój zespół do dwóch zwycięstw, notując średnio 20 punktów, 5 zbiórek i 6 asyst, został przez Magic odesłany z powrotem do Orlando.
–Chcę dać innym chłopakom okazję do gry, aby mogli pokazać, co są w stanie zrobić na parkiecie – przyznał trener Jamahl Mosley. – Taki jest cel Summer League. Wiemy, co Paolo jest w stanie zrobić, teraz pora na innych. […] Jego zrozumienie potrzeb zespołu jest imponujące. Rozumie, że teraz czas na kolegów – dodał.
Przeciwko Houston Rockets i Sacramento Kings Banchero pokazał pierwsze oznaki swojej gotowości do gry w NBA. Imponował zwłaszcza jego szeroki wachlarz ofensywny, jak na 19-latka, oraz swoboda z piłką w rękach. Oczywisty stres, szczególnie w drugim meczu, przyćmiła pewność siebie.
–Jestem zadowolony z tego jak grałem, ale jest wiele rzeczy, które nadal mogę poprawić. Ten czas w Vegas bardzo pomógł mi jako koszykarzowi – powiedział Banchero na pożegnanie z turniejem.
Wraz ze skrzydłowym do miasta Myszki Miki powrócą Admiral Schofield oraz R.J. Hampton. Reszta zawodników rywalizować będzie o miejsce w pierwszej drużynie Magic oraz w filii zespołu w G League.