Opuścił cały poprzedni sezon z powodu kontuzji. Teraz chce wrócić i potwierdzić, że może być dla New Orleans Pelicans tym, kim nigdy nie był Anthony Davis. W Luizjanie zdają się w tę wizję wierzyć, ponieważ Zion Williamson może wkrótce podpisać przedłużenie debiutanckiego kontraktu.
Według ostatnich doniesień, Zion Williamson jest bardzo bliski podpisania z New Orleans Pelicans 5-letniego przedłużenia swojego debiutanckiego kontraktu. Może być ono warte aż 231 milionów dolarów! To spora suma za gracza, który w przekroju trzech lat rozegrał 85 meczów. W poprzednim sezonie Williamson wracał do pełni sił po kontuzji stopy. Mówiło się, że zadebiutuje w drugiej połowie rozgrywek, ale koniec końców zespół całkowicie odsunął go od gry, na co rzekomo Zion miał narzekać.
W Pels wierzą, że nadal może być przyszłością, jakiej oczekiwali w momencie, w którym wybrali go w drafcie. Williamson ma wrócić do gry już na starcie kolejnych rozgrywek. Najpierw jednak parafuje przedłużenie swojego kontraktu. Pels są w tym wypadku gotowi zaryzykować. Wierzą w jego wartość, pozostaje pytanie – czy Zion obroni się zdrowotnie? Ma ogromne ciało, które mocno obciąża kolana i kostki. Nie raz zresztą poruszano wątek jego wagi. Niewykluczone, że z wahaniem kilogramów będzie mierzył się do końca kariery.
W sezonie 2020/21 Williamson zagrał dla Pels 61 meczów i notował na swoje konto średnio 27 punktów, 7,2 zbiórki i 3,7 asysty trafiając 61,1 FG%. Kibice w Nowym Orleanie mają nadzieję, że najlepsze dopiero przed nim. Wkrótce podpisze umowę za naprawdę duże pieniądze, więc kluczowe jest to, by inwestycja się zwróciła. Pels chcą włączyć się do walki z czołówką zachodniej konferencji. Williamson może się okazać brakującym elementem. Nowy kontrakt zwiąże go z Pels do 2028 roku.
Ale… umowa będzie warta 231 milionów dopiero, gdy Zion spełni jeden z warunków i uruchomi tzw. super-maxa. Żeby mu się to udało, musiałby zostać MVP, najlepszym defensorem albo znaleźć się w którejś z trzech najlepszych piątek sezonu regularnego. Te trzecie kryterium daje mu realne szanse. Jeśli mu się nie uda, jego kontrakt sięgnie maksymalnie 193 milionów. W Nowym Orleanie rzekomo nie mają żadnych obaw przed zaoferowaniem swojemu zawodnikowi tak wysokiego kontraktu.