Już od pierwszych minut spotkanie w Szczecinie, zgromadzeni kibice (a było ich niewielu) byli świadkami naprawdę dobrego meczu. Miejscowe Wilki w końcu zaczęły trafiać za trzy, co przełożyło się na zwycięstwo w trzecim meczu z Anwilem Włocławek
King Wilki Morskie Szczecin – Anwil Włocławek 93:88
Podopieczni marka Łukomskiego w końcu przypomnieli sobie jak rzucać piłkę, aby ta wpadała do kosza. Było to widać już od pierwszych minut, mimo dobrej defensywy Anwilu. Zespół z Włocławka co prawda prowadził, ale 9 trójek Wilków w pierwszej połowie i 30 punktów w drugiej odsłonie wyprowadziło gospodarzy na prowadzenie 46:45.
Na drugą połowę koszykarze gospodarzy wyszli równie zmotywowani i trzeba przyznać, że radzili sobie naprawdę nieźle. Mieli drobny przestój, co wykorzystali koszykarze Anwilu, ale mimo to szybko złapali luz i powiększyli swoje prowadzenie. Ostatecznie Wilki po trzech kwartach prowadziły 72:70.
Na początku czwartej kwarty bardzo szybko za faule wyleciał Paweł Stelmach, ale to nie utrudniło koszykarzom Igora Milicia zanotować szybki zryw 8-2. Później jednak to miejscowi wzięli sprawy w swoje ręce i konsekwentnie egzekwowali swoje rzuty. To przeniosło się na zwycięstwo w tym meczu, 93:88.
Dobre zawody w barwach zespołu gospodarzy rozegrał w końcu Russell Robinson, który zapisał na swoim koncie 11 punktów, 9 asyst i 3 zbiórki. Formę strzelecką odzyskał także Paweł Kikowski, który spotkanie zakończył z 20 punktami.
W barwach włocławskiej ekipy bardzo dobre zawody rozegrał David Jelinek, który w spotkaniu zanotował 21 punktów, 7 zbiórek oraz 4 asysty. Genialne wejście w mecz zanotował także Fiodor Dmitriew, który w pierwszej kwarcie trafił 4/5 rzutów za trzy. Po więcej statystyk zapraszamy tutaj:
Stan rywalizacji: 2:1 dla Anwilu
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET