MVP finałów NBA – w końcu możemy się zwracać do Stephena Curry’ego w ten sposób. Już nikt mu tego nie odbierze. Lider Golden State Warriors dołożył do swojego dorobku kolejne wielkie wyróżnienie i zamknął usta wszystkim, którzy uważali, że “czegoś mu brakuje”. Ci będący najbliżej niego, oglądali jego fantastyczną serię przeciwko Boston Celtics z pierwszego rzędu.
Jako pierwszy głos na temat Stephena Curry’ego podczas konferencji prasowej zabrał trener Steve Kerr. – Przy swoim wzroście robi coś, czego inni wielcy tej ligi nie robili. Przypomina mi Tima Duncana. Oczywiście to zupełnie różni gracze, ale pod kątem jego człowieczeństwa i pod kątem jego talentu, pokory, pewności siebie obaj sprawiali, że każdy chciał wygrywać dla nich. Bez Stepha ta historia nie miałaby miejsca i to samo mogę powiedzieć o Timmym w San Antonio – mówił szkoleniowiec Golden State Warriors, świeżo upieczonych mistrzów NBA.
– Brakuje mi złota Igrzysk, więc musi się skoncentrować na tym, by dołączyć do drużyny narodowej w 2024 – żartował Kerr, który przecież w grudniu 2021 roku został pierwszym trenerem reprezentacji USA. – To ostatni tytuł, jaki musi w karierze zdobyć. Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać. Ale tak na poważnie, trudno mi zrozumieć, że ktoś mógł wypominać mu brak finałów MVP, gdy ma tak wspaniałą karierę – skończył. Faktycznie takie głosy się pojawiały. Curry pomimo swojej pozytywnej aury, dorobił się pokaźnego grona krytyków, którzy wyciągają przeróżne argumenty burzące jego wizerunek.
– […] Wiem, że Steph powiedział, że [nagroda MVP finałów] nie ma dla niego wielkiego znaczenia. Bo to nie tak, że bez tego wyróżnienia jego kariera byłaby niekompletna. Ta narracja to kompletna bzdura. To nadal Steph Curry – jeden z najlepszych w historii. Jednak zasłużył na to, by dołożyć do swojego dorobku takie wyróżnienie. Poprowadził nas i nie został cienia wątpliwości – mówił Draymond Green. – Steph był dzisiaj niesamowity i bardzo się z jego powodu cieszę – zaczął Klay Thompson. – Jacyś niepoważni ludzie mówili, że tego potrzebował, ale on już pokazał, na co go stać. Jest jednym z najlepszych w historii i wszyscy za nim podążamy. To było wspaniałe, zagrał znakomitą serię – dodał.
– Nigdy wcześniej nie widzieliśmy zawodnika o jego wzroście, który do tego stopnia zdominowałby ligę – mówił z kolei Andre Iguodala, z którym Steph zdobył cztery mistrzostwa. – Zazwyczaj masz takich graczy jak Hakeem, Shaq, czy Michael Jordan, Kobe Bryant albo LeBron James. Każdy z nich mógł rzucać nad rękami swoich rywali. Wszyscy to widzieliśmy, Steph był niesamowity. Oglądanie takiego talentu to jedna z najlepszych rzeczy, jaka mi się przydarzyła w trakcie mojej kariery. Nie możemy przestać go za to doceniać. Zobaczycie, jak bardzo będzie nam go brakować, gdy odejdzie. Ma ogromny wpływ nie tylko na Warriors, NBA, ale na cały świat. Poruszył ziemię – spuentował Iggy.
Najbliższy podcast PROBASKET Live już we wtorek 21 czerwca o godz. 21.00 – na żywo na YouTube. Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki podsumują finał NBA, ale przede wszystkim spróbują odpowiedzieć na pytanie, co każda z 30 drużyn NBA spróbuje zrobić latem – jakich transferów potrzebuje, jakie ma plany i możliwości.