Po raz pierwszy w tegorocznej fazie play-off Boston Celtics przegrali dwa kolejne mecze. Tym samym przegrywają w finałach 2-3 i w czwartek w Bostonie zagrają o przedłużenie swoich mistrzowskich nadziei. W spotkaniu numer pięć wreszcie spisali się w trzeciej kwarcie, ale nawet to nie pozwoliło im wygrać w San Francisco. Jakie trzy aspekty okazały się kluczowe i co Celtics muszą poprawić przed meczem numer sześć?


Należy oddać królowi, co królewskie: Golden State Warriors pokazali w piątym meczu mistrzowski spokój i opanowanie. Nie załamali się słabiutką skutecznością zza łuku, przetrwali najgorszy występ Stephena Curry’ego i świetnie odpowiedzieli Celtom w czwartej kwarcie, choć bostońska maszyna tak się rozpędziła w trzeciej, że odrobiła 16-punktową stratę i wyszła nawet na prowadzenie. Bostończycy mieli ogromną szansę i całkiem sprzyjające warunki, by piąty mecz finałów NBA wygrać. To, że im się nie udało, w dużej mierze jest ich własną winą.

Co poszło nie tak? Jakie elementy były i nadal będą kluczowe dla Celtics?

  • straty

Aż 18 strat popełnili bostońscy zawodnicy w poniedziałkowym meczu. To wciąż jedna z największych ich pięt Achillesowych. Dość powiedzieć, że Celtics mają w tej fazie play-off bilans 14-3, gdy popełniają mniej niż 16 strat oraz bilans 0-6, gdy popełniają ich więcej niż 16! Co gorsza, fani Bostonu po raz kolejnymi byli świadkami wielu niewymuszonych błędów swoich zawodników. Oczywiście trzeba pochwalić obronę Warriors, która utrudnia Celtom życie, natomiast sporo strat można było uniknąć. Szczególnie że takie błędy to woda na młyn Wojowników, którzy potrafią znakomicie zamieniać straty na łatwe punkty po drugiej stronie boiska.

  • ławka rezerwowych

Nie da się ukryć, że Celtics pod koniec tego spotkania wyglądali na mocno zajechanych i po prostu zmęczonych. Dwójka liderów, a więc Jaylen Brown oraz Jayson Tatum, spędziła w tym meczu na parkiecie aż 44 minuty i grała niemal przez całą drugą połowę, wyłączając ostatnią minutę spotkania. W czwartej kwarcie Brown i Tatum trafili łącznie tylko dwa z dziewięciu rzutów. Po meczu trener Ime Udoka przyznał, że zmęczenie mogło mieć duże znaczenie, ale zaznaczył też, że zawiedli w tym meczu rezerwowi. Bostońska ławka zdobyła łącznie ledwie cztery oczka przy aż 31 po stronie zmienników GSW. Bez większego wsparcia Celtom trudno będzie jeszcze w tych finałach wygrać.

  • opanowanie

I wreszcie zabrakło Bostończykom w piątym meczu większego opanowania. Być może wynika to z doświadczenia, a raczej jego braku, choć akurat problem ten to coś, z czym w Bostonie zmagają się niemal od początku sezonu. Bo chodzi nie tylko o chłodną głowę w końcówkach, ale też o szukanie winnych wszędzie poza sobą. Celtics zbyt często wdają się w dyskusje z sędziami i było to aż nadto widoczne w poniedziałek. Przyznał to m.in. Al Horford, który stwierdził, że z jakiegoś powodu problem ten znów dał o sobie znać. Trener Udoka już w pierwszej kwarcie otrzymał faul techniczny, a w częste dyskusje z arbitrami wdawali się też Tatum czy Marcus Smart.

Szósty mecz finałów – który może być ostatnim pojedynkiem całego sezonu, jeśli Warriors uda się wygrać – zaplanowano na noc z czwartku na piątek o godz. 3:00 czasu polskiego.

Czy będzie siódmy mecz finału NBA? Czy Warriors wygrają w Bostonie? Posłuchaj najnowszego podcastu PROBASKET Live – Michał Pacuda w wersji solo – pół godziny słuchania o tym, co się dzieje w wielkim finale NBA! Polecamy:

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    3 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments