Już za kilka tygodni Bradley Beal znajdzie się w świetle reflektorów największych amerykański mediów sportowych. Obrońca Washington Wizards stanie się wolnym agentem i będzie mógł podpisać kontrakt z dowolnie wybranym zespołem. Zawodnik wie, na czym będzie bazował swoją decyzję.
Bradley Beal ma za sobą dwa fantastyczne sezony oraz jeden, na którym swoje piętno w znaczącym stopniu odcisnęła kontuzja. W rozgrywkach 2019/20 i 2020/21 28-latek notował średnio 30,9 punktu, 4,5 zbiórki, 5,2 asysty oraz 1,2 przechwytu na mecz, trafiając 47% wszystkich rzutów z gry, w tym 35,1% prób zza łuku. W trakcie dobiegającego do końca sezonu zdobywał już „tylko” nieco ponad 23 „oczka”, 4,7 zbiórki oraz 6,6 asyst.
Przez te trzy lata jego Washington Wizards tylko raz zameldowali się w play-offach, kiedy to u boku Beala występował Russell Westbrook. Stołeczna ekipa nie stanowiła jednak większego wyzwania dla Philadlephia 76ers, którzy zwyciężyli wówczas w pięciu spotkaniach.
Dziennikarze zza oceanu dostarczali sprzeczne doniesienia co do zadowolenia Beala. Jedni sugerowali, że ma dość gry w Waszyngtonie, co umocnił brak przedłużenia kontraktu jeszcze w zeszłym roku. Inni twierdzili, że choć przeanalizuje swoje możliwości na rynku, to jego priorytetem pozostają Czarodzieje.
Choć na decyzję Beala będziemy musieli jeszcze trochę zaczekać, to w rozmowie z Taylor Rooks z Bleacher Report zawodnik wyznał, czym będzie się kierował przy podpisywaniu nowej umowy.
– Uwzględniam oczywiście moją rodzinę. Co chcą robić? Gdzie chcą żyć? Z czym czują się komfortowo? Chodzi też oczywiście o zespół. Bycie w pozycji, w której się obecnie znajduję, jest surrealistyczne pod wieloma względami. To szalone, nie do opanowania, to poza moją kontrolą. Cieszę się jednak, że tu jestem. Nie chcę od tego uciekać. […] Jest trochę niepokoju, bo muszę podjąć decyzję, a czas ucieka, ale fajnie jest być w tej sytuacji – powiedział Beal.
Beal podkreślił również, że mimo wszystko jego decyzja o pozostaniu lub odejściu z Washington Wizards będzie motywowana przede wszystkim możliwością wygrywania.
– Wiem, na czym będę bazował swoją decyzję. Będzie to „gdzie będę czuł, że mogę wygrać”. To będzie moja decyzja. Jeśli będę czuł, że mogę wygrywać w DC [Waszyngtonie], to to zrobię. Chcę, by ludzie to uszanowali.
Jeśli kierownictwo Wizards chce zatem zatrzymać Beala, będą musieli udowodnić mu, że są w stanie powalczyć co najmniej o miejsce w czołowej ósemce, choć i to może nie usatysfakcjonować 28-latka, który prawdopodobnie będzie znajdował się teraz w szczytowej formie w swojej karierze, choć może nie dorównać już liczbom z lat 2019-21. Nie zmienia to faktu, że będzie on jednym z najbardziej łakomych kąsków na rynku wolnych agentów, o którego względy powalczy mnoga liczba zespołów.