Zion Williamson ostatni raz na parkietach NBA pojawił się rok temu, a następnie leczył kontuzje stopy. Oczekiwano, że wróci na początku minionego sezonu regularnego, ale jego powrót był sukcesywnie opóźniany przez zarząd New Orleans Pelicans. W końcu zadecydowano, że młody gwiazdor nie zagra do końca rozgrywek. Teraz Williamson będzie chciał rozmawiać z Pels o nowym kontrakcie, a Shaquille O’Neal ma dla niego kilka rad.
Zdrowy Zion Williamson to już teraz jeden z dziesięciu najlepszych zawodników w NBA, ale podstawowym problemem pozostaje jego zdrowie. Wśród władz New Orleans Pelicans narasta niepokój związany z historią kontuzji 21-latka. Pels podchodzą ostrożnie do kwestii przedłużenia jego umowy i choć chcą mu zaproponować maksymalny 5-letni kontrakt, to w umowie chcą zagwarantować tylko część pieniędzy.
Choć Williamson już wcześniej wyraził chęć pozostania w Pelicans, zarząd sonduje wszystkie możliwe opcje przed zaproponowaniem mu umowy. Niektórzy uważają, że klub robi mądrze, nie wplątując się w wysoki kontrakt z zawodnikiem, którego zdrowie stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Inni z kolei zauważają, że jest to niesprawiedliwe w stosunku do zawodnika i uważają, że powinien on podpisać krótszą umowę, a następnie zagrać na nosie swojemu klubowi. Tak przynajmniej uważa Shaquille O’Neal, legenda Los Angeles Lakers.
– Gdybym był nim, powiedziałbym: „Ok, nie ma problemu. Biorę to. 90 mln dol. za trzy lata to wciąż 30 mln za sezon. A potem, w trzecim roku, gram fenomenalnie i dostaję oferty od innych zespołów na 350, 400 czy 500 dol. A potem mówisz: „Wiesz co, Pelicans? Pamiętacie tę małą rzecz, którą zrobiliście w przeszłości? Teraz idę do Lakers. Pamiętacie tę małą rzecz, którą zrobiliście, zawstydzając mnie? Nie porozmawialiście o tym ze mną, poszliście z tym do mediów. Teraz ja odchodzę do kogoś innego za 500 mln dol. – powiedział Shaq w podcaście „The Big Podcast with Shaq”.
Shaq musiał mierzyć się z podobnymi rzeczami, gdy sam grał w NBA. Opuścił Orlando Magic, zespół, który wybrał go w drafcie, ponieważ czuł, że Magic nie traktują go poważnie, nie doceniają tego, jak dominującym jest koszykarzem. Odszedł do Lakers, którzy pozwolili mu być najlepszym graczem w lidze. Williamson nie musi robić tego samego, ale zawsze może zmienić zdanie i spróbować swoich sił w innej drużynie. Los Angeles to magnes przyciągający wszystkie największe gwiazdy, więc nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby pewnego dnia Williamson stwierdził, że chce grać właśnie dla Lakers.