Anwil Włocławek zagrał kapitalne spotkanie w pierwszym meczu serii z King Wilkami Morskimi Szczecin. Z postawy swoich podopiecznych bardzo zadowolony był na konferencji prasowej Igor Milicić.
– Mecz otwarcia zawsze jest trochę nerwowy, ale my zagraliśmy dobrze w obronie i to nam dało wygraną. To jest droga, którą rozpoczęliśmy już przed sezonem i będziemy chcieli ją kontynuować. Na pewno cieszymy się z naszej obrony, którą chcemy jeszcze udoskonalać. Musimy to powtórzyć w kolejnych spotkaniach – przyznał Milicić.
Trzeba Anwilowi przyznać, że faktycznie po raz kolejny zagrał kapitalne spotkanie w defensywie. Ofensywny zespół, za jaki uważane są King Wilki Morskie trafił ledwie 20 rzutów z gry na 69 oddanych prób. To robi wrażenie. Do tego trzeba podkreślić, że koszykarze z Włocławka bardzo dobrze wymuszali straty rywali. Sam Russell Robinson zanotował 5 strat, a cały zespół – 18.
– Mieliśmy parę błędów, które nie powinny się wydarzyć, ale oczywiście cieszymy się z wygranej – kontynuował szkoleniowiec. – Jesteśmy wdzięczni naszym kibicom, którzy nas w tym meczu mocno wspierali i mam nadzieję, że będzie jeszcze głośniej w niedzielę. W ostatnich minutach oszczędzałem naszych podstawowych zawodników i cieszę się z tego, że odpoczęli przed kolejnymi meczami. To jest dla nich bardzo ważne – przyznał na koniec.
Tak wysoka porażka jaką doznały Wilki jest swego rodzaju upokorzeniem. Rzucający Anwilu, Michał Chyliński podkreślił jednak, że niezależnie jakim wynikiem wygrywają, liczy się tylko zwycięstwo i prowadzenie w serii. Popularny „Chylu” spędził na parkiecie niecałe pięć minut, bowiem wciąż ma pewne problemy zdrowotne.
– Jest to bardzo ważne zwycięstwo, gdyż chcieliśmy tą serię dobrze rozpocząć. Mecz w naszym wykonaniu na pewno był bardzo dobry, wszystkie założenia przedmeczowe mniej więcej funkcjonowały tak, jak powinny – mówił Chyliński. – Świetna obrona, wszyscy zresztą widzieli co się działo. Nie jest ważne, czy wygrało się jednym punktem, czy trzydziestoma. Liczy się zwycięstwo i to, że prowadzimy w serii 1:0. Przed nami jest jednak jeszcze długa droga – zakończył.
Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Bartosz Diduszko, który na parkiecie spędził ledwie 19 minut! 29-letni bytomianin zdobył w tym czasie 17 punktów i zebrał sześć piłek z tablic, przez co okazał się najlepszym strzelcem nie tylko swojego zespołu, ale i całego meczu.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET