Dwight Howard swoją przygodę z Houston Rockets zakończył rzutem za trzy punkty. To idealnie podsumowuje absurdalność połączenia drużyny Rakiet z niegdyś najlepszym defensorem w lidze. W Teksasie może nastąpić solidne trzęsienie ziemi.
Nikt oficjalnie nie potwierdził, że Dwight Howard opuści Houston. Zawodnik w rozmowach z dziennikarzami mówił na przekór, że pozostanie z Rockets będzie jego pierwszym wyborem. Jednak według nieustannie pojawiających się pogłosek, w organizacji z Houston nikt nie ma wątpliwości jakie są plany generalnego menadżera – Daryla Moreya wobec wysokiego. Ten chce po prostu pozwolić mu odejść. W takim wypadku Howard musi zrezygnować z opcji w kontrakcie za przeszło 23 miliony dolarów.
– Wszyscy go [Howarda] tu uwielbiamy – mówił po meczu nr 5 James Harden. Kurtuazja najwyższej klasy. De facto, na każdym etapie współpracy obu panów, dało się zauważyć ogromną frustrację. Nie tylko brakowało pomiędzy nimi porozumienia, sprawiali wrażenie zmęczonych przebywaniem w swoim towarzystwie. Dwight był wściekły, że James nie okazuje mu należytego szacunku. Na centra czekają już GM-owie z Milwaukee Bucks, Orlando Magic, Portland Trail Blazers i Charlotte Hornets.
Tymczasem w Houston, Morey wznowi poszukiwania gracza gotowego do współpracy z kapryśnym Hardenem. Eksperyment z Howardem nauczył zespół, że w kontekście konstruowania rotacji, podpisywania konkretnych graczy oraz wyboru trenera, konsultacje z Hardenem mają ogromne znaczenie. Skoro uczynili go tzw. franchise-playerem, nie mogą bawić się w budowanie zespołu koszykówki bez uwzględniania opinii lidera.
Zmiany rozpoczną się od nowej twarzy na trenerskiej ławce. Ocenianie J.B. Bickerstaffa przez pryzmat minionych rozgrywek jest odrobinę krzywdzące. Szkoleniowiec starał się dotrzeć do głów swoich graczy, ale mocno nadwyrężone relacje między zawodnikami, utrudniały trenerowi zbudowanie czegokolwiek trwałego. Na stanowisku może go zastąpić m.in. Jeff Van Gundy, na którego Rockets rzekomo mocno naciskają.
Zadaniem nr 2 stanie się sprowadzenie grubej ryby z rynku wolnych agentów. Nazwisko Kevina Duranta pojawiało się wokół Rockets, ale wybór drużyny o tak niejasnym statusie nie miałby dla KD sensu. Ciekawych okazów będzie jednak więcej, m.in. Al Horfrord, Ryan Anderson, Hassan Whiteside, Mike Conley, Al Jefferson, Nicolas Batum czy Chandler Parsons, który nie wykluczał możliwości powrotu do swojej poprzedniej ekipy.
Morey dysponuje budżetem rzędu 44 milionów dolarów. Z rotacji drużyny na rynek trafią Terence Jones, Jason Terry i Josh Smith. Istnieje scenariusz zakładający, iż każdy z nich opuści drużynę. Według pogłosek, Morey chce zatrzymać zarówno Michaela Beasleya, jak i Donatasa Motiejunasa. Łotysz trafi na rynek jako zastrzeżony gracz, więc Rockets będą mieli możliwość wyrównania każdej oferty.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET