Liga w ostatnim czasie jest bardzo konsekwentna. Co chwilę dostajemy informacje, że zespół, zawodnik lub trener zostali ukarani za konkretne złamanie reguł. Tym razem oberwało się Philadelphii 76ers, która nie była przejrzysta w tym, jak ogłosiła dostępność Joela Embiida.
Tym razem kara jest jednak surowa i można odnieść wrażenie, że NBA zaostrzyła swoje podejście do egzekwowania przepisów i nie przymyka oka tak, jak robiła to wcześniej. Jak czytamy w oficjalnym oświadczeniu ligi – Philadelphia 76ers została ukarana grzywną w wysokości 50 tys. dolarów za niewłaściwe określenie statusu Joela Embiida w raporcie zdrowotnym przed meczem numer trzy serii z Miami Heat.
Embiid wrócił do gry i zanotował 18 punktów oraz 11 zbiórek. Zawodnik musi grać w masce z uwagi na kontuzję twarzy. Jego status przed tym spotkaniem rozstrzygnął się w ostatnim momencie, ponieważ Kameruńczyk w ostatnim momencie przeszedł wszystkie niezbędne badania. Okazało się, że Sixers w ogóle nie wpisali Embiida na listę dostępnych graczy. NBA nie zablokowała jego gry, ale nie mogła puścić tego Sixers płazem.
W piątek rano Embiid przeszedł badania, które dawały nadzieję na to, że zawodnik zagra w meczu numer trzy. Wówczas Sixers określili jego status jako “wątpliwy” i nie zmienili tego zapisu przed rozpoczęciem meczu. Niewykluczone, że zrobili to celowo, by trzymać Miami Heat w niepewności, jednocześnie mając świadomość, że zapłacą z tego tytułu karę. W serii Sixers z Heat jest 2-1 dla ekipy z Miami. Mecz numer cztery kolejnej nocy.