Cały świat obiegła informacja o strzelaninie w nowojorskim metrze na stacji Sunset Park. Okazuje się, że w pobliżu tej stacji jest ośrodek treningowy Brooklyn Nets i niektórzy koszykarze korzystają z metra, by dotrzeć do pracy. Głos w tej sprawie zabrali m.in. Kevin Durant i Goran Dragić.
Do strzelaniny doszło na niecałe 12 godzin przed meczem pomiędzy Brooklyn Nets i Cleveland Cavaliers. Napastnik wrzucił do metra granaty dymne i otworzył ogień. Postrzelił dziesięć osób. Ruch w metrze został na kilka godzin wstrymany, co mogło wielu kibicom utrudnić dotarcie na mecz. Inni z kolei mogli się przestraszyć i w obawie o własne zdrowie oraz życie ostatecznie zrezygnować z przejazdu na Brooklyn.
Kevin Durant przyznał, że w drodze do Barclays Center – areny, gdzie Nets rozgrywają swoje mecze, widział służby, które zmierzały w kierunku Sunset Park. – To przerażające – mówił w rozmowie z ESPN. – Nienawidzę przemocy, więc modlę się za wszystkich, którzy uczestniczyli w tym wydarzeniu – dodał. Ucierpiało 29 osób, w tym 10 zostało postrzelonych. Kilka trafiło do szpitala i jedna jest w stanie krytycznym.
Koszykarze Nets wiedzieli, że dzieje się coś niepokojącego, ponieważ będąc w ośrodku treningowym słyszeli syreny oraz latające nad ulicą helikoptery. Liga na bieżąco monitorowała sytuację i ostatecznie nie było zagrożenia, by mecz musiał zostać przełożony. Zawodnicy zaraz po zakończeniu porannego treningu zaczęli otrzymywać powiadomienia na telefon o zaistniałej sytuacji. Na szczególnie wstrząśniętego wydarzeniami wyglądał Goran Dragić.
– Jeden z naszych asystentów pokazał mi żółty budynek i powiedział, że tam miała miejsce strzelanina – zaczął Słoweniec. – Naprawdę blisko, to odrobinę przerażające, że tak blisko. Już kilka razy korzystałem z metra, ale teraz… nie wiem, mam wątpliwości – dodał. Niestety najbardziej niepokojący jest fakt, że policja nadal nie znalazła sprawcy. Ten uciekł w stroju pracownika metra oraz masce przeciwgazowej.