Rozpoczynamy naszą serię zapowiedzi interesująco zapowiadających się turniejów play-in. Na pierwszy ogień bierzemy wtorkowe spotkania Brooklyn Nets z Cleveland Cavaliers i Minnesoty Timberwolves z Los Angeles Clippers.
(7.) BROOKLYN NETS – (8.) CLEVELAND CAVALIERS
Środa – 13.04; godz. 1:00
Ciekawie zapowiadające się spotkanie Dawida z Goliatem. Brooklyn Nets, przez wielu typowani nadal jako główny faworyt do tytułu zmierzą się z rewelacją rozgrywek, młodymi gniewnymi Cavaliers.
Bezpośrednie konfrontacje w tym sezonie
3-1 dla Nets
Bilans w ostatnich 10 meczach sezonu zasadniczego
- Nets: 6-4
- Cavaliers: 3-7
Przewidywania
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że jeżeli Cavaliers wtorkowej nocy wywiozą z Nowego Yorku zwycięstwo, będzie to duża niespodzianka, a przy obecnych problemach kadrowych – nawet sensacja. Wspominając o absencjach, mowa głównie o urazie Jarretta Allena, który nie zagrał w ostatnich 18 spotkaniach drużyny z powodu złamania środkowego palca lewej dłoni. Podkoszowy w nadziei na powrót na Play-offy nie poddał się operacji, jednak z podanych przez klub informacji wynika, że zawodnik nie zagra w najbliższym spotkaniu.
Przez większość sezonu zachwycaliśmy się zwłaszcza obroną ekipy z Ohio, która zajmowała 4. miejsce w lidze pod względem traconych punktów (106,5). Tak było do momentu, gdy z gry wypadł Allen. W ostatnich 18 spotkaniach sezonu zasadniczego Cavaliers tracili średnio aż 117,3 punktów na mecz, co było 22. wynikiem w lidze. Drużyna notowała w tym okresie bilans 7-11.
Po stronie Nets wiadomo, że nie wystąpi Ben Simmons, który według ostatnich doniesień przygotowywany jest na powrót w trakcie pierwszej rundy play-offów, jeżeli oczywiście jego drużyna do niej awansuje. Z pewnością zobaczymy natomiast na parkiecie Setha Curry’ego, który z powodu problemów z kostką ma status day-to-day. Nie wiadomo jak potoczy się kwestia Gorana Dragicia, który nadal pozostaje objęty protokołem sanitarnym.
Interesująco zapowiada się zwłaszcza pojedynek rozgrywających. Wkraczający dopiero na koszykarskie salony Darius Garland zmierzy się ze starym wyjadaczem o nazwisku Kyrie Irving. Większa odpowiedzialność spoczywać będzie zapewne na 22-latku z Ohio, na którym opiera się ofensywa Cavaliers. Irving natomiast ma zdecydowanie coś do udowodnienia. Zagra bowiem przeciwko drużynie, w której barwach zdobył swój jedyny mistrzowski pierścień.
Na zwycięzcę tego spotkania czekają już w pierwszej rundzie Boston Celtics.
(7.) MINNESOTA TIMBERWOLVES – (8.) LOS ANGELES CLIPPERS
Środa – 13.04; godz. 3:30
Starcie dwóch interesujących ekip z ogromnymi możliwościami. Timberwolves będą musieli zagrać wybitne spotkanie, aby przeciwstawić się rozjeżdżających niczym walec kolejnych przeciwników Clippers.
Bezpośrednie konfrontacje w tym sezonie
3-1 dla Clippers
Bilans w ostatnich 10 meczach sezonu zasadniczego
- Timberwolves: 4-6
- Clippers: 6-4
Przewidywania
Mimo niższego rozstawienia, za faworytów tej potyczki uznać należy Clippers. Po wielkich kadrowych problemach ekipa z Los Angeles, nielicząc Kawhi Leonarda, wreszcie jest w komplecie i ma ogromną ochotę pokazać pełnię swoich możliwości. Od powrotu Paula George’a drużyna jest 6-1 i może pochwalić się najlepszą ofensywą w całej lidze.
To mecz o niespotykaną w ostatnich latach dla Wolves stawkę. Ogromną rolę rozegra w nim z pewnością ogranie i doświadczenie. Doświadczenie, którego gospodarze jako drużyna jeszcze nie posiadają. Co ciekawe, gdy Paul George notował swój pierwszy występ w Play-offach, jeszcze za czasów gry w Indiana Pacers, Anthony Edwards miał 9 lat.
Brak doświadczenia można jednak przekuć w atut. Jeżeli Wilki wyjdą na parkiet bez kompleksów, z przeświadczeniem, że nie mają tej nocy nic do stracenia, mecz może nabrać rumieńców i przerodzić się w święto koszykówki.
Wolves nie są drużyną, którą należy lekceważyć, co doskonale obrazują liczby. Zespół gospodarzy liderował lidze pod względem zdobytych punktów (116.0 na mecz), trafionych trójek, wymuszonych strat przeciwników i punktów po stratach. Dodatkowo w przekroju całego sezonu znalazł się w top 3, jeśli chodzi o liczbę bloków i przechwytów.
Dużo zależy od tego, jaką taktykę na mecz wybierze Tyronn Lue. Trener gości pokazał w tym sezonie, ile jakości jest w stanie dać swojemu zespołowi, wraz z podziurawionymi przez kontuzje Clippers wygrywając ponad 50% meczów. Teraz przyszedł czas na jeszcze poważniejszy sprawdzian. Nie bez powodu jednak Lou ma na swoim koncie bilans 51-29 w Play-offach, co daje mu lepszy procent (63,8%) wygranych od Gregga Popovicha, Pata Riley’a, czy Reda Auerbacha.
Na zwycięzcę tego spotkania czekają już w pierwszej rundzie Memphis Grizzlies.
CO JESZCZE PRZED NAMI?
Noc z środy na czwartek:
- Hawks – Hornets
- Pelicans – Spurs
Noc z piątku na sobotę:
- Przegrany mecz Wovles – Clippers vs. Wygrany meczu Pelicans – Spurs.
- Wygrany meczu Hawks – Hornets vs. Przegrany meczu Nets – Cavs.
Jakimi zasadami rządzi się turniej play-in? Więcej przeczytasz o tym, klikając w link.
Zastanawiasz się komu większe szanse dają firmy bukmacherskie? eWinner proponuje następujące kursy: