Do dość śmiesznej i niecodziennej sytuacji doszło tej nocy w meczu Warriors ze Spurs. W samej końcówce spotkania Jordanowi Poole’owi większy niż przeciwnicy problem zrobił rękaw do rzutów, który najpierw przerwał jego drybling, a następnie powalił na parkiet.
Trwała ostatnia minuta czwartej kwarty. Warriors, a dokładnie Jordan Poole wychodzili z własnej połowy z akcją, która miała przypieczętować ich zwycięstwo w starciu z San Antonio Spurs, a tym samym zagwarantować im 3. lokatę na Zachodzie. Obrońcy gości, podczas próby minięcia Tre Jonesa z ręki zsunął się rękaw do rzutów, jednak nie do końca, bowiem pozostał na jego dłoni. Poole próbował uwolnić się od przeszkadzającego w kontynuowaniu akcji atrybutu, a gdy wreszcie mu się udało… sam się na nim poślizgnął.
W całym meczu zawodnik zdobył 18 punktów na skuteczności 3-19 z gry i 1-11 zza łuku.