Po fantastycznym początku sezonu Chicago Bulls natrafiają na swojej drodze na kolejne problemy. Oprócz fatalnego bilansu z czołówką obu konferencji wiele wskazuje na to, że już do końca sezonu nie zobaczymy Lonzo Balla.
Chicago Bulls świetnie rozpoczęli rozgrywki 2021/22 i wielu analityków zza oceanu wskazywało ich jako jednego z faworytów do walki o finał konferencji wschodniej. Wraz z upływem czasu Byki ponosiły jednak porażkę za porażką z najlepszymi zespołami ligi, a po drodze kilku kluczowych zawodników rotacji wypadło z gry na krótszy bądź dłuższy okres.
Oprócz m.in. Zacha Lavine’a, Alexa Caruso czy Patricka Williamsa kontuzje nie ominęły Lonzo Balla. Rozgrywający po raz ostatni wybiegł na parkiet 14 stycznia w meczu z Golden State Warriors, który zakończył przedwcześnie ze względu na uraz łąkotki w lewym kolanie.
Początkowe ustalenia zakładały, że 24-latek opuści około dwóch miesięcy, po czym jego stan zostanie ponownie oceniony. Jego absencja już teraz znacząco się przedłużyła , a Shams Charania z The Athletic donosi dodatkowo, że Balla możemy już w tym sezonie nie zobaczyć. Zgodnie z informacjami zza oceanu rozgrywający wciąż odczuwa bowiem dyskomfort w nodze.
Dla borykających się z różnymi problemami Chicago Bulls jest to z pewnością potężny cios. Ball notował średnio 13 punktów, 5,4 zbiórki, 5,1 asysty oraz 1,8 przechwytu na mecz, trafiając 42,3% wszystkich rzutów z gry (rekord kariery) i tyle samo zza łuku (rekord kariery).