Władze Nowego Jorku najwyraźniej chcą mieć już święty spokój. W regulacjach miasta dotyczących pandemii ma nastąpić zmiana, która pozwoli Kyriemu Irvingowi rozgrywać mecze w Barclays Center, czyli arenie Brooklyn Nets. Zespół czekał na ten moment od początku sezonu.
Według źródeł informacji – Kyrie Irving może zagrać już w niedzielny domowym meczu swojego zespołu. Wszystko przez fakt, że w regulacjach Nowego Jorku mają nastąpić zmiany, które pozwolą zawodnikowi wykonywać służbowe obowiązki bez konieczności posiadania certyfikatu zaszczepienia przeciwko COVID-19. Zawodnik nie chciał przyjąć szczepionki i traktował to jako formę protestu. W Nowym Jorku wybuchło niezadowolenie, po tym, jak zaczęto domagać się szczepienia w miejscach pracy.
Przepisy dotyczące sektora prywatnego stanowiły jasno – żeby wykonywać swoje obowiązki w miejscu pracy, musiałeś być zaszczepiony. Irving odmówił i stał się poniekąd symbolem protestujących. Ostatecznie nic zawodnika nie złamało i już wkrótce może wrócić na parkiet, jeśli rozmowy dotyczące zmiany przepisów znajdą swoje odzwierciedlenie w oficjalnym dokumencie. To bardzo dobre wieści dla ekipy z Brooklynu przed najważniejszą fazą sezonu.
Rzekomo burmistrz miasta – Eric Adams ma w czwartek oficjalnie potwierdzić te informacje. W ostatnim czasie Adams był największym przeciwnikiem całej społeczności Brooklyn Nets, gdy otwarcie mówił, że miasto nie zmieni przepisów dla jednego koszykarza. Sytuacja jest jednak bardzo dynamiczna, a formuła jest elastyczna. Irving lada dzień może znów być pełnoprawnym członkiem swojego zespołu.
Nets w kolejnym domowym meczu zagrają z Charlotte Hornets. Ewentualny powrót Irvinga byłby zapewne najciekawszym wątkiem tej rywalizacji. Zespół z Nowego Jorku z bilansem 38-35 zajmuje 8. miejsce w tabeli wschodniej konferencji, co na ten moment daje mu turniej play-in. Tracą 3,5 meczu do Cleveland Cavaliers, którzy zajmują 6. pozycję – pierwszą gwarantującą bezpośredni awans do fazy play-off. Nie dość, że Nets musieliby seryjnie wygrywać do końca sezonu regularnego, to jeszcze musiałoby im dopisać odrobinę szczęścia.