Nie da się odmówić mu zawziętości. Mimo kilku nieudanych prób, Isaiah Thomas pozostał uparty i cały czas walczył o swoje miejsce na parkietach NBA. Po 20 dniach spędzonych w Północnej Karolinie, przekonał do siebie Charlotte Hornets. Ekipa zapewniła mu umowę do końca sezonu.
W przekroju ostatnich sześciu lat Isaiah Thomas występował w koszulkach dziewięciu różnych zespołów. Cały czas szukał drogi powrotu po uporaniu się ze swoimi problemami zdrowotnymi. Generali menedżerowie chcieli dać mu szansę, ale po jakimś czasie zazwyczaj rezygnowali z usług Thomasa. Nie był więc wystarczająco przekonujący. W ostatnim czasie rywalizował w koszulce Charlotte Hornets. Po dwóch 10-dniowych kontraktach, Szerszenie musiały zdecydować…
Zespół miał dwa wyjścia: albo wypuścić IT z powrotem na rynek wolnych agentów, albo zagwarantować mu kontrakt do końca bieżącego sezonu. Hornets wyszli z założenia, że nie mają wiele do stracenia i postanowili zatrzymać 33-latka w drużynie. Ten w sześciu meczach rozegranych dla Hornets notował na swoje konto średnio 9 punktów i 2,2 asysty trafiając 44,2 FG% oraz 45,5 3PT%. Liczby na tyle dobre, że przekonały Jamesa Borrego – trenera zespołu.
Wcześniej w tym sezonie IT próbował swoich szans w rotacji Los Angeles Lakers i Dallas Mavericks. Obie ekipy zrezygnowały po okresie próbnym. W Charlotte wszystko potoczyło się inaczej, ponieważ zawodnik zrobił dobre wrażenie. Może być bardzo ważnym uderzeniem z ławki rezerwowych. Teraz jednak zaczyna się znacznie ważniejszy etap. Forma IT w pozostałej części sezonu zadecyduje, czy będzie mógł liczyć na dłuższą umowę. Trzymamy kciuki…