Zawodnicy NBA często pozwalają sobie na nietypowe, nierzadko bardzo kosztowne hobby, które pochłaniają ich wolny czas. Niektórzy, jak np. Gordon Hayward czy Karl-Anthony Towns, zajmują się grami wideo na najlepszym sprzęcie. Myles Turner zalicza się do fanów czegoś zupełnie innego.
Myles Turner jest ogromnym fanem klocków Lego. Środkowy Indiana Pacers chwali się ułożonymi zestawami, składającymi się nawet z 7 tysięcy części, o których wielokrotnie wspominał w swoich mediach społecznościowych.
– To sposób, w jaki ja i mój ojciec budowaliśmy naszą więź. Kiedy byłem już starszy, stało się to moim hobby. To sprawia, że jestem z dala od kłopotów. W Indianapolis nie ma zbyt wielu rzeczy do robienia, szczególnie w tym roku z ograniczeniami covidowymi. To wymaga wiele cierpliwości i czasu, ale kiedy już skończysz, to jest to bardzo satysfakcjonujące – mówi Turner.
– Moim ulubionym jest chyba Gwiazda Śmierci. Zajęła mi najwięcej czasu. To ikoniczne, jestem wielkim fanem Gwiezdnych Wojen. Kiedy składasz coś takiego, widzisz w trakcie sceny z filmu – dodaje.
O tym, że Turner jest wielkim fanem serii Star Wars, mogliśmy przekonać się przed meczem Pacers z Charlotte Hornets 29 grudnia, oznaczonym jako „Star Wars Night”. Środkowy dotarł na obiekt w przebraniu Darth Vadera z imponującą „obstawą”.
Wielu innych koszykarzy może pochwalić się hobby, o którym znaczna część ligi nie ma większego pojęcia. Robin Lopez kolekcjonuje komiksy, James Johnson ma czarny pas w kick boxingu, z kolei PJ Tucker kolekcjonuje setki par butów.
Choć bieżący sezon w wykonaniu Pacers nie należy do udanych, to Turner wciąż notuje liczby na swoim niezmiennie solidnym poziomie. W 42 występach środkowy zdobywa średnio 12,9 punktu, 7,1 zbiórki oraz 2,8 bloku na mecz, trafiając przy tym 50,9% wszystkich rzutów z gry (najwięcej od 2017).