Wśród graczy NBA panuje silne poczucie odpowiedzialności za swoje „małe ojczyzny”. Bismack Biyombo postanowił uhonorować śmierć swojego ojca przeznaczając całą wypłatę na budowę szpitala w Demokratycznej Republice Konga.
Ojciec Bismacka Biyombo zmarł w sierpniu 2021 roku. Zawodnik postanowił, że wykorzysta swoją pozycję oraz pieniądze, jakie zarabia, by na jego cześć wesprzeć w swojej ojczyźnie budowę szpitala. W ostatniej rozmowie Biyombo przyznał, że strata ojca mocno się na nim odbiła i w efekcie sprawiła, że Bismack chciał dać swoim ludziom coś od siebie. Dlatego postanowił przeznaczyć cały zarobek z sezonu 2020/21 na bardzo konkretny cel.
– Ojciec był dla mnie wszystkim. Był moim przyjacielem, moim mentorem i partnerem biznesowym – wspomina Biyombo. – Za każdym razem, gdy chodziłem do niego do szpitala, zastanawiałem się, co będzie z tymi wszystkimi ludźmi. Zyskałem motywację, chciałem grać o coś. Mój ojciec spędził większość życia pomagając innym. Powiedziałem więc mojemu agentowi, że cała moja wypłata z sezonu 2020/21 zostanie przekazana na budowę szpitala. Chcę dać tym ludziom lepsze możliwości powrotu do zdrowia – podkreśla.
To niezwykły gest koszykarza. Zainspirowany postawą swojego ojca skupił się na pomocy innym i stanowi bez wątpienia inspirację oraz wzór do naśladowania. Musimy pamiętać, że Biyombo nie jest wielkoformatową gwiazdą NBA i nie zarabia wielkich pieniędzy. W tym sezonie za czas spędzony z Phoenix Suns otrzyma 1,3 miliona dolarów – to minimalna stawka. Latem natomiast zostanie niezastrzeżonym wolnym agentem.
Widzimy zatem, na jak wielkie finansowe poświęcenie się zdecydował. Stanowi jednak realną pomoc w rotacji Suns i istnieje duże prawdopodobieństwo, że pozostanie w NBA na kolejne rozgrywki. W 22 meczach dla ekipy z Arizony notował na swoje konto średnio 6,8 punktu i 5,4 zbiórki trafiając 61,6 FG%. Trafił do NBA w drafcie 2011 wybrany przez Sacramento Kings z 7. pickiem i jest w trakcie swojego dziewiątego sezonu w karierze.