Początek kariery Cama Reddisha w New York Knicks nie jest usłany różami. Najpierw rzadkim korzystaniem z jego usług Tom Thibodeau dał mu do zrozumienia, że raczej nie zagrzeje na długo miejsca w ekipie z Madison Square Garden, a kilka dni temu zawodnik doznał poważnie wyglądającej kontuzji. Kontuzji, która wykluczy go z gry do końca sezonu.
Reddish przychodził do Nowego Yorku kilka miesięcy temu, jako talent z wielkimi możliwościami, a wizja jego współpracy z dawnym kolegą z uczelni Duke, R.J. Barrettem ekscytowała kibiców i obserwatorów. Do parteru sprowadził go jednak szybko Tom Thibodeau, który w swoim stylu nie dał młodemu, nieogranemu jeszcze zawodnikowi zbyt wielu minut na boisku, przez co ten nie miał szans na pełne rozwinięcie skrzydeł. Wygląda na to, że do końca sezonu zawodnik również nie otrzyma na to szansy, ponieważ nabawił się kontuzji, która nie pozwoli mu już wyjść w tym sezonie na parkiet.
Jak poinformowała czwartkowej nocy drużyna, Reddish doznał urazu prawego barku, gdy w meczu z Sacramento Kings niebezpiecznie upadł na boisko. Adrian Wojnarowski dodaje, że bez treningów przy pełnym obciążeniu zawodnik wytrzymać będzie musiał sześć tygodni, co oznacza, że latem będzie już mógł skupić się na kształtowaniu formy na przyszły sezon.
22-latek nabawił się kontuzji w dość niefortunnym dla siebie momencie, ponieważ już za kilka miesięcy będzie mógł negocjować z klubem przedłużenie kontraktu. Zawodnik opuści 16 ostatnich meczów swojej drużyny, która zalicza obecnie serię trzech zwycięstw z rzędu. W całym sezonie Knicks są 28-38 i nadal mają szansę na występ w turnieju play-in.
Od momentu przenosin z Atlanty Reddish wystąpił w 15 meczach, w których notował średnio 6 punktów, spędzając na parkiecie po 14 minut.