Najlepszy trener, to taki, który potrafi wyciągnąć maksimum możliwości ze swoich zawodników i tak ustawia zespół, że ten wznosi się na inny poziom. Nagrodę tę otrzymują szkoleniowcy, którzy wygrywają, ale brany jest pod uwagę potencjał zespołu. Kogo wybralibyście najlepszym trenerem sezonu?
Michał Kajzerek: Brad Stevens (Celtics). Trener, którego chyba chwaliłem najczęściej w historii mojego twittera. Jest świetnym in-game coachem. Z dużą inteligencją porusza się pomiędzy line-upami wspierając konkretne rozwiązania odpowiednim zestawem graczy. Myślę, że jego największym sukcesem jest to, że odkrył tożsamość swoich graczy, nauczył się ich, przeczytał. Dzięki temu może patrzeć na swoją rotację analitycznym okiem, przewidując wiele rzeczy. Odnoszę nieodparte wrażenie, że za piętnaście lat będziemy go stawiać na podobnym pułapie co Gregga Popovicha.
Wojciech Bielewicz: Terry Stotts (Blazers). Chociaż marchewki skrobie mu Steve Clifford z Charlotte Hornets. „Szerszenie” zaprezentowały niesamowitą ewolucję, jeśli chodzi o ofensywę drużyny, której skład nie został praktycznie w ogóle zmieniony. Honorowe wspomnienie dla niego, no bo zasłużył. Wydawało się jednak, że ekipa Blazers może się całkowicie rozpaść po utracie swoich podstawowych zawodników. Z najważniejszego trzonu pozostał Damian Lillard, ale wsparcie od graczy, od których nie oczekiwało się wiele (C.J. McCollum czy Allen Crabbe) oraz sposób, w jaki poukładał tę drużynę Stotts robi wrażenie. Blazers nadal są drużyną play-offową i ich potyczkę z Clippers typuję na taką, która skończy się w siódmym meczu.
Piotr Szarwark: Terry Stotts (Blazers). 18, 22, 23, 24, 31, 34… to nie liczby lotto, a przedsezonowe przewidywania ekspertów odnośnie liczby zwycięstw Portland Trail Blazers w sezonie 2015/16. Również nie dawałem im większych nadziei i również się pomyliłem. PTB zakończyli rozgrywki jako jedna z największych niespodzianek “in plus”, a trener Stotts nie potrzebował zbyt wiele czasu, żeby zupełnie odmieniony skład poukładać tak, by nie stracić zbyt wiele na jakości. Tym zasłużył sobie na nagrodę.
Nagrody NBA PROBASKET: Najlepszym debiutantem może być tylko on