Przyzwyczailiśmy się, że zawodnicy NBA często wykonują efektowne akcje. Wsady czy bloki, albo rzuty z daleka, albo asysty bez patrzenia, to codzienność, ale co powiecie na wejścia pod kosz i obrót o 360 stopni!? Dla Ja Moranta to zagranie staje się powoli jego „firmowym”.
CHICAGO BULLS – MEMPHIS GRIZZLIES 110:116
- Zdecydowanie jeden z najciekawszych meczów poprzedniej nocy. Naprzeciw siebie stanęły dwie niezwykle utalentowane drużyny i obie mają w tym sezonie ambicje zahaczające o mistrzostwo. Ja Morant był wyjątkowo zmotywowany, bo rozegrał jeden z najlepszych meczów w karierze. Memphis Grizzlies udało się przerwać serię sześciu zwycięstw z rzędu rywala.
- Morant w trzeciej kwarcie zanotował 20 punktów i zapewnił swojej drużynie 17-punktowe prowadzenie. Obrona Chicago Bulls, zazwyczaj dobrze zorganizowana, nie miała pojęcia, jak zatrzymać rozpędzonego lidera Grizz. Ale na 4:38 przed końcem run 14:0 gospodarzy zniwelował stratę do 2 oczek. Od tego momentu, do samego końca oglądaliśmy wymianę ciosów. Po dwóch rzutach wolnych Zacha LaVine’a na 25 sekund przed końcem, na tablicy wyników było 111:110 dla gości z Memphis.
- W kluczowym momencie DeMar DeRozan spudłował lay-upa i zarobił drugi faul techniczny. Po tym się już Bulls nie podnieśli. Morant poprawił rekord sezonu regularnego o dwa punkty kończąc z 46 oczkami, 4 zbiórkami i 3 asystami. Dostał solidne wsparcie od Stevena Adamsa, który dołożył 12 oczek, 21 zbiórek, 5 asyst oraz 2 bloki. Po stronie Bulls 31 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty i 2 przechwyty DeRozana oraz 28 punktów, 4 zbiórki i 6 asyst Zacha LaVine’a.
Zobaczcie zagrania Moranta z tego spotkania:
Nieco ponad miesiąc temu również w meczu przeciwko Bulls Morant wykonał podobną akcję:
W jednym z listopadowych spotkań też popisał się takim wejściem:
A w rozgrywanym tydzień temu Meczu Gwiazd Morant wykonał wsad – alley-oop – również 360!