Lider i zarazem największa gwiazda Philadelphia 76ers Joel Embiid kroczy po tytuł MVP. Kameruński olbrzym zachwyca swoją grą i notuje rekordy, jakich w Filadelfii nie widywano już od dawna. W niedzielę niemal w pojedynkę ograł silnych Bulls. Po zdobyciu 40. punktów środkowy jest już kilka kroków od rekordu Allena Iversona. Czy już wkrótce uda mu się przebić osiągnięcie legendarnego rozgrywającego Szóstek?
Joel Embiid jest w tej chwili obok Allena Iversona jedynym graczem Sixers w historii, któremu udało się zdobyć przynajmniej 25 punktów w 20 kolejnych spotkaniach. Iverson ustanowił rekord w sezonie 2000/01, gdy minimum 25. punktów notował w 27. kolejnych meczach. Popularny „The Answer” za niezwykłą postawę w tamtym pamiętnym sezonie odebrał nagrodę MVP. Jeśli Embiid zdoła podtrzymać obecną formę, rekord Iversona może być zagrożony.
W ostatnim miesiącu Kameruńczyk notował szalone liczby. Jego średnia punktowa w tym czasie to ponad 33 punkty, 11 zbiórek i 5 asyst na mecz. Gwiazdor Philly był przy tym niezwykle skuteczny, gdyż trafiał aż 52-procent rzutów z pola.
Po zwycięstwie nad Bulls Embiid i jego Sixers legitymują się bilansem 32 zwycięstwa i 21 porażek. Do Chicago tracą już tylko jeden mecz, a do liderujących Konferencji Wschodniej Heat 1,5 meczu. Czołówka Wschodu jest bardzo wyrównana. Aż pięć drużyn dzieli zaledwie 1,5 meczu. W czubie tabeli obok Heat, Bulls i Sixers są jeszcze Cavaliers i Bucks.
Przed pauzą na All-Stars Weekend Philadelphia 76ers zmierzy się jeszcze z Suns (dom), Thunder (dom), Cavs (dom), Celtics (dom) i Bucks (wyjazd). Kalendarz trudny, ale w obecnym sezonie Embiid już nie raz pokazał, że żaden rywal nie jest mu groźny. Czy uda mu się pobić rekord Iversona? Trzymamy kciuki!