Los Angeles Lakers musieli sobie radzić bez LeBrona Jamesa, który odpoczywał z powodu problemów z kolanem. Brak lidera był na tyle widoczny, że zespół z Miasta Aniołów został rozbity przez Philadelphia 76ers. W drugim meczu, który był rozgrywany w nocy z czwartku na piątek, Golden State Warriors pokonali Minnesota Timberwolves. Stephen Curry rzucił 29 punktów, trafiając 60% rzutów za trzy.
Philadelphia 76ers – Los Angeles Lakers 105:87
- Joel Embiid rzucił 26 punktów i miał dziewięć zbiórek, a 76ers rozbili Lakers, którzy zagrali dzisiaj bez LeBrona Jamesa. – Nie zagrałem dzisiaj wybitnie, więc cieszę się, że moi koledzy byli w stanie to przykryć – powiedział Kameruńczyk. Wciąż zagrał solidnie, ale spudłował wszystkie próby zza łuku i trafił tylko osiem z 13 rzutów osobistych. – Robi dla nas wszystko nie tylko na parkiecie, ale i poza nim – przyznał Doc Rivers, trener Sixers.
- Dla Lakers 31 punktów rzucił Anthony Davis, który miał także 12 zbiórek. James nie zagrał ze względu na ból w kolanie, ale nie jest to coś, co powinno martwić kibiców LAL. James jest aktualnie drugim najlepszym strzelcem NBA ze średnią 29,1 punktu na mecz. To najlepszy wynik od sezonu 2009/10. W ostatnich 18 występach za każdym razem rzucał przynajmniej 25 oczek. – Jest ogromną częścią tego, czym próbujemy być. Ciężko grać bez niego, ale to pokazuje nam, gdzie jesteśmy, gdy go brakuje. Chcemy wyciągnąć z takich meczów jak najwięcej – przyznał Davis.
- Davis rozegrał dopiero drugi mecz po opuszczeniu wcześniejszych 17 ze względu na uraz kolana. Jeszcze w pierwszej połowie upał na parkiet i z grymasem bólu udał się do szatni z bolącym nadgarstkiem. Po meczu przyznał, że ręka jeszcze go nieco boli. Ewentualnego urazu nie było widać na parkiecie, gdzie AD wyglądał bardzo solidnie.
- AD nie był jednak w stanie w pojedynkę zapewnić wygranej Lakers, zabrakło wsparcia pozostałych. W trzeciej kwarcie najpierw zanotował wsad, a później blok na Embiidzie. – To zawsze dobra zabawa grać przeciwko innemu świetnemu wysokiemu. W ostatnim czasie grał fenomenalnie, niósł drużynę na swoich barkach. Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz – dodał Davis.
Golden State Warriors – Minnesota Timberwolves 124:115
- Stephen Curry rzucił 29 punktów i w końcu zagrał na wysokiej skuteczności z gry po tym, jak przez jakiś czas notował serię słabszych występów strzeleckich. Klay Thompson dodał 23 oczka. Andrew Wiggins miał 19 punktów i pięć zbiórek w 11. Domowej wygranej Warriors z Wolves z rzędu. Curry trafił dzisiaj sześć z 10 rzutów za trzy i 10 z 20 prób z gry. W poprzednich dwóch trafi zaledwie trzy z 23 rzutów.
- Karl-Anthony Towns miał 31 punktów i 12 zbiórek, a Wolves przegrywali po trzech kwartach różnicą 16 punktów, zanim zanotowali serię 10:0, która pozwoliła im wrócić do gry. Anthony Edwards dołożył 27 punktów, sześć zbiórek i sześć asyst.
- Wiggins trafił kluczową trójkę na 5:56 przed końcową syreną. Zdominował Wolves także w trakcie ich poprzedniej wizyty w Chase Center, rzucając przyjezdnym 35 punktów. D’Angelo Russell w trzeciej kwarcie stłukł goleń i musiał opuścić parkiet. Warriors przerwali serię dwóch wygranych Wolves.